Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2017, 15:16   #19
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Stołówka wyglądała znacznie lepiej, niż te, do których był przyzwyczajony. Jedzenie, choć amerykańskie, chyba też był ok, no i było go ile trzeba. Jedyny minus stanowiła kolorowe czupiradło, które nie wiedzieć czemu chciało z nim gadać. Widząc reakcje obsługi bazy, domyślił się, że lepiej załatwić sprawę szybko, inaczej będzie się ciągnąc jak wyprute z człowieka flaki za niedźwiedziem...

- Zjadam ludzi. - odparł kobiecie kamiennym tonem - Na surowo. -

Jego angielski był tak nasycony rosyjskim akcentem, że chwilami ledwo dało się go zrozumieć. Tym razem jednak był bardzo sugestywny. Wykorzystując chwile konsternacji, ruszył w kierunku jedzenia. Niego nie wiadomo, kiedy znowu wpadnie jakiś cudak, oznajmiając, że koniec posiłku i trzeba do roboty...

*****

No i wykrakał. Dopiero co przyleciał jednym pudłem, to już wpakowali go w drugie i wieźli „na robotę”. Yuri zachowywał spokój i ciszę, starając się robić, czego od niego oczekiwano. Choć to wszystko było dla niego nowe. To znaczy, robinie ludziom krzywdy za pieniądze w żadnym razie nie było dla niego nowe, ale to wszystko...

- Amerykanie... - parsknął pod nosem, po czym koleś, który niewyraźniej był tu kimś w rodzaju kapo wprowadził ich w misje, wyraził oczekiwania względom jej wykonania (akurat tego Yuri za cholerę nie zrozumiał) i dał im jakieś elektroniczne śmieci.

- No i co niby kurwa mam z tym zrobić?! -

Warknął Rosjanin w odpowiedzi. Miał ochotę ostentacyjnie rozjebać badziewie o podłogę transportera, ale włożył je tylko do kieszeni kurtki. Całe to gadanie działo mu na nerwy. Na szczęście za chwile przyziemili i zamiast gadania, zaczęto do nich strzelać. Tu przynajmniej wiedział, co do niego należy.

- Zostaw samochód. - rzucił oschle do Margaret, obok której akurat się znalazł - Będzie mi potrzebny. -

Miał coś jeszcze dodać, żeby osłaniali potem tych gliniarzy, czy coś takiego, ale w sumie co go obchodzą jakieś krawężniki? Poza tym czuł, że z gadaniem zaczyna być już coraz trudniej... Kątem oka zarejestrował jeszcze przemianę doktorka w gadziego kurczaka. Trzeba będzie pamiętać, żeby go przypadkiem nie zeżreć. Było by nie kulturalnie.

Podczas gdy reszta ekipy kryła się przed ostrzałem jak mogła, Yuri najzwyczajniej w świcie wyszedł zza swoje osłony, po drodze zostawiając za nią tylko kurtkę. To była w końcu dobra, rosyjska kurtka. Tutaj raczej takiej nie znajdzie. Pierwsze kule świsnęły mu koło głowy. Kolejna rozorała ramię i udo. Nie zwrócił już na to uwagi. Nawet tego nie poczuł. Sylwetka Rosjanina zaczęła się zmieniać. Rósł w oczach. Ręce i nogi wydłużały się, nabrzmiewające mięśnie rwały ubranie, tors poszerzył się niemal trzykrotnie a skóra ekspresowo pokrywała czarno brązowym futrem. Najbardziej rzucała się w oczy jednak głowa. Nagle wydłużona, przesunięta do przodu w stosunki do szybko rosnącego karku, z wyraźnie powiększającym się kształtem wielkiego pyska pełnego ostrych zębów. Całość zajęła zaledwie parę kroków, ale...



URSUS

Pół człowiek, pół niedźwiedź jeszcze w trakcie ryku przeszedł do biegu. Poruszał się szybko, pomagając sobie wszystkim kończynami. Szarżował w kierunku terrorystów ostrzeliwujących radiowóz, ale chciał zwrócił na siebie uwagę wszystkich. Sam samochód zaś za chwilę wejdzie na nowy etap swej służby.
 
malahaj jest offline