Dotarłszy pod klif akurat, gdy Makhar wysadził przywódcę małpoludów, Theo już myślał, że oto problem rozwiązał się sam.
Niestety, rzeczywistość dokonała szybkiej poprawki i gdy chmura pyłu rozwiała się, dostrzegli małpiego prowodyra wspinającego się po skalnej ścianie. - Strzelaj!
- Niby z czego? - odparł zdumiony Theo.
I w sumie stałby tak, bezmyślnie wpatrując się w uciekającego humanoida, nie mając broni umożliwiającej mu atak z dystansu, gdy wtem wpadł mu do głowy pomysł o wątpliwej szansie powodzenia, ale przynajmniej będzie wyglądało na to, że podjął wysiłek.
Szybko wyciągnął z juków linę i hak, przywiązał go do sznura, zakręcił i cisnął nim w człekokształtnego guślarza.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |