z Kastorem i nawiedzonym truposzem Szeryf poruszył się niecierpliwie w fotelu i zerknął z ukosa na maga, zdzierżył jednak i nie skomentował. - No? - ponaglił za to Lortiego. Czy tam to, co w nim teraz siedziało. - Niestety, tego nie mogę powiedzieć. Wiem jednak, że choć merr tego miasta nie znał mej natury, poznał owo słowo.
- Dobra. - Harl dźwignął się gwałtownie z fotela. - Idziesz ze mną, magu, czy wolisz bibliotekę i ziółka? Kastor przez chwilę jeszcze siedział w bezruchu. - Czy merr wie, że je zna? - zapytał cicho. Niewiedza o posiadaniu wiedzy bywa równie problematyczna co wiedza o niewiedzy. Gorsza była już tylko niewiedza o niewiedzy. - Obawiam się, że może nie być tego świadomy, sir - powiedział uprzejmie bandzior... Czy raczej rezydent jego ciała. Kastor skrzywił się lekko. - Kiedy zatem słowo to poznał i w jakich okolicznościach? - dopytał. - Niestety, nie jestem pewien. Myślę, że wasz włodarz, mój pan i miejscowy duchowny mieli swego rodzaju porozumienie. Zgadywałbym więc, że był to przekaz pisemny, nie do końca ujawniony. By merr nie użył tej wiedzy przeciwko memu panu, ale w razie potrzeby potrafił ją odkryć. Proponuję więc z nim rozmawiać. Mag skinął głową i bez słowa dołączył do szeryfa, który przyjął tę decyzją – a może decyzję po prostu – z nieskrywaną aprobatą. Dla niego pogawędka z obecnym gospodarzem wieży ewidentnie mogła skończyć się parę chwil wcześniej. Co nie znaczyło, że nie chciał mieć w niej ostatniego słowa: - Nie wyłaź z wieży - rzucił na odchodnym. - Dzień czy dwa po półwieczu chyba nie zrobią różnicy.
W Szuwarach łatwo było odwyknąć od pośpiechu. Nawet obowiązki szeryfa nie wymagały go zbyt często. Teraz, kiedy wydarzenia nabrały niespodziewanie tempa, Harl poczuł, że zgnuśniał. Rozeźliło go to. - Pilnuj wieży! - warknął na widok Vince'a, sterczącego cierpliwie przed za małym dla niego wejściem do budowli. Po kilku krokach krasnolud przystanął jednak i cofnął się, żeby przejąć z glinianych rąk koszyk panny Leroux, a przy okazji wprowadzić pośpieszną poprawkę na golema: - To znaczy pilnuj, żeby nikt nie próbował wejść ani się tutaj nie kręcił. I żeby nic nie wyszło na zewnątrz.
Potem, nie obejrzawszy się nawet na maga, pomaszerował najkrótszą drogą do ratusza.
Ostatnio edytowane przez Betterman : 20-07-2017 o 18:27.
|