Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2017, 12:58   #34
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację

No i stało się. Był sam. Zupełnie sam.
Wysiadlszy z taksówki Domino ruszył wąską uliczką dzielnicy ambasadorskiej, gdzie dozwolony był ruch samochodowy tylko dla pojazdów uprzywilejowanych. Ponad dachami zabytkowych kamienic widowiskowo górowała praska katedra.Piękna i przytłaczająca zarazem. Jak całe to miasto.
[MEDIA]https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9c/Saint_Vitus_Cathedral%2CPrague%2Cnight.jpg[/MEDIA]
Po kilku minutach samotnego spaceru, niczym bohater Procesu, wampir dotarł pod wskazany adres. Wszystkie okna dwupoziomowej kamienicy były zasłonięte antywłamaniowymi roletami. Jednak wyczulone ucho Kainity od razu wyłowiło szmery rozmów i innych dźwięków towarzyszących dystyngowanemu przyjęciu. Nie było tylko muzyki. Ale czy można się temu dziwić? W końcu to miała być stypa.
Domino jak na szczura przystało, wypatrywał dróg potencjalnej ucieczki. Rolety roletami, ale przecież mogły być jakieś zsypy, kanały i inne miejsca desperacji. Niby nie miał powodów się czegokolwiek obawiać ale… czy brak powodu nie jest przecież najlepszym, najwłaściwszym, najbardziej zasadnym powodem do obawiania się właśnie?
No pewnie, że tak!
Niestety, z zewnątrz ciężko było to ocenić. Budynek na pewno posiadał piwnicę, jednakże wysokie na dwa i pół metra ogrodzenie wokół garażu i ogródka skutecznie utrudniało obserwację. Jedno, co Domino jeszcze zauważył to dwa balkony na piętrze kamienicy i szeroki taras wychodzący z poddasza. Zawsze to coś…
Jak mówiono za sowietów: gdy na kiblu, kartka na papier w dłoni, więcej warta niż ów papier wciąż w magazynie… - z tą myślą, Domino podreptał ku wejściu z zaproszeniem w dłoni.
Już sam wzrok, jakim obdarzył go służący, który otworzył Kainicie drzwi starczył, by ten pożałował, że jednak nie postarał się bardziej o towarzystwo Malkavianki. Wewnętrzny szczur aż zapiszczał ze zgrozy pod oceniającym strój, a potem karcącym spojrzeniem.
Mimo to Domino został wpuszczony do środka. Poprowadzono go przez elegancki, urządzony w starym stylu angielskim hol do... wielkiej sali, jeszcze bardziej eleganckiej, i jeszcze bardziej snobistycznej. Towarzystwo tutaj cechowała zresztą podobna stylistyka. Tremerskie eleganciki albo przechadzały się i kontemplowały zapewne warte majątek obrazy, albo prowadziły szeptem konspiracyjne rozmowy.
[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/e0/fa/e4/e0fae4899e97fa20161e2c04aa5b422a--english-gentleman-modern-gentleman.jpg[/MEDIA]
Oczywiście, wejście Domino spowodowało, że większość oczu zwróciła się w jego stronę. Na chwilę szepty umilkły całkiem, by po chwili szum rozmów wzmógł się. Nosferatu kilka razy wyłowił imię swoje i Thomasa z tych szeptów, jednak większość słów tonęła w rzewnej grze skrzypiec, dochodzącej z sąsiedniego pomieszczenia.
Domino, obserwował magicznie całe to zbiorowisko okultystów i aspirantów, starając się określić primo: ilu spokrewnionych czarodziei znajduje się w okolicy, secundo: jakie są nastroje gawiedzi. Ktokolwiek go tu zaprosił miał ku temu cel. Zgładzić taką myszkę jak on, można było łatwiej i taniej, bez potrzeby zużywania tych pięknych dywanów.
Nastroje panowały dziwne, aury zgromadzonych falowały, świadcząc o mieszaninie uczuć w nich samych - ambicja, kłamstwo, strach, podekscytowanie pojawiały się chyba najczęściej. W okolicy Domino znalazł tylko dwóch Tremerów - jednego z nich już znał, był nim Otokar. Drugi, zważywszy na orientalne rysy twarzy mógł być Khalidem - również mieszkającym w Pradze czarodziejem.
Stary Tremere skinął Domino głową, lecz nie podszedł do niego, toteż większość głów się odwróciła, uznając, że przybyły nie jest nikim ważnym.
“Chwała bogu i partii” - pomyślał Miński, zadowolony z takiego obrotu spraw. Im mniej trupów i ich przydupasów, interesowało się jego osobą, tym bardziej udana ta wizyta będzie. Domino cichaczem przemierzał wnętrza wszystko bacznie notując w pamięci. Zerkał też ciągle za potencjalnymi drogami ucieczki, wszak ostrożności nigdy za wiele.

 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline