Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2017, 12:59   #41
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Ten mały szczegół wprawił na moment w osłupienie Japończyka. Co prawda nie należał do tych tego pokolenia nastolatków, którzy na widok “panties” strzelali krwią z nosa, ale i tak dostrzeżenie tego detalu pobudziło go w pewnych rejonach. Bo czyż może być coś bardziej podniecającego niż odkrycie tego co jest zakryte przed męskim spojrzeniem.
- Nie martw się tym. I tak nie robiłem nic ważnego… odpoczywałem.- uśmiechnął się ciepło Sonoroki. Bo i właściwie odpoczywał grając w Atelier Rorona na playstation 3.
- Strasznie mi głupio. To na przeprosiny - powiedziała, wyjmując z torebki małą nalewkę o bursztynowej barwie - Moja rodzina w Osace ma pasiekę. To z prawdziwego miodu. Domowej roboty moich rodziców. - powiedziała, rumieniąc się lekko, gdy wspomniała o prowincjonalnych korzeniach - Przepraszam za najście.
- Dziękuję…
- rzekł Sonoroki przyjmując podarunek i odsuwając się od drzwi, by wpuścić kobietę do środka.
- Jakie najście, przecież cię zaprosiłem.- dodał z uśmiechem grafik i spytał. - Chcesz byśmy otworzyli twój podarunek czy… Echigo Koshihikari się mrozi w lodówce.
- Och, wiesz, że tego nigdy ci nie odmówię. -
Chisako uśmiechnęła się ślicznie, zdejmując zgrabne pantofelki i wchodząc do środka.
- Co robimy z jedzeniem? - zapytała, odwracając się na pięcie i przyglądając Shunsuke z przekrzywioną lekko głową.
- Zamówimy coś z dostawą do domu. Nie chce mi się wychodzić na miasto. - stwierdził Shunsuke zanosząc prezent od Japonki do lodówki, by wrócić do niej z dwoma piwami.
- Na co masz ochotę? - zapytał z uśmiechem.
- Wiesz, że cały dzień byłam w pracy. - powiedziała, przyjmując piwo - Dziękuję. Byleby było szybko, dużo i... żebym umiała na drugi dzień dopiąć garsonkę. - dodała wesoło, choć nie wyglądała na kogoś, kto musi się przejmować wagą.
- Znajdzie się jakiś sposób na spalenie kalorii. - rzekł żartobliwie Shunsuke sięgając po telefon.- Sushi, czy może pizza?
- Sushi. -
odparła, po czym dodała speszona - Pamiętaj, że ty masz odpoczywać.
- Odpoczywam.- uśmiechnął się Shunsuke i zabrał za zamówienie posiłku na wynos w jednej z lepszych knajpek Tokio. Gdy to uczynił odłożył komórkę na stolik i dodał z uśmiechem.
- To nie był zawał, tylko omdlenie. Nie masz powodu do zmartwień.
- Niemniej takie sytuacje na co dzień się nie zdarzają. Miałeś jakieś stresujące sytuacje ostatnio? A może źle się odżywiałeś... jak to kawaler?
- zapytała, stając przy parapecie i oparłszy się o niego, zaczęła sączyć piwo - Pyszne - przyznała.
- Więc… jest ten projekt Hisashiego. Nowa manga która ma podbić nie tylko Japonię ale i Stany. - odpowiedział Sonoroki przyglądając się z nieukrywanym zachwytem. - Która… której mam być grafikiem. Hisashi-san wiele wiary pokłada w ten pomysł. To duża presja.
- Brzmi wspaniale. -
powiedziała Chisako, po czym dodała - Ale ty nie wydajesz się skakać z radości... Coś cię gryzie?
- Brzmi wspaniale o ile się uda. I brzmi wspaniale dla Hisashiego… ja jestem tylko pędzlem do wynajęcia, równie dobrze każdy inny grafik mógł być na moim miejscu.-
stwierdził ironicznie Sonoroki i wzruszył ramionami dodając.- Scenarzystą ma być niejaki Saito Akutagawa. Eseista. Może nawet i dobry eseista, ale nie pisarz. Co innego napisać krótkie opowiadanie lub scenariusz. Co innego stworzyć dłużej trwającą serię.-
Upił nieco piwa dodając.
- Po prostu uważam, że Hisashi podchodzi do sprawy zbyt entuzjastycznie, a ja jak dotąd nie zauważyłem niczego co by mogło ten entuzjazm usprawiedliwić. Ale kto wie… może to się zmieni.- po czym uśmiechnął się do Chisako.- A jak tam praca w studiu nagraniowym?
- Miko przeziębiona, musiałam na szybko szukać zastępstwa. Przez moment byłam tak zdesperowana, że gotowa byłam sama stanąć za mikrofonem. -
zachichotała, upijając spory łyk piwa - Poza tym szykuje się wakat na męski głos starego dziadka. Może jesteś zainteresowany?
Teraz śmiała się otwarcie, prezentując białe, równe ząbki.
- Nie mam doświadczenia we wzdychaniu do mikrofonu…- zażartował Sonoroki.- Musielibyśmy sceny “łóżkowe” poćwiczyć. Te całe jęki i w ogóle.
Po czym wyraźnie się zamyślił uznając, że cóż… mógłby spróbować pobawić się w voice acting.
- Sceny łóżkowe? Twoim zdaniem niby jakie my ścieżki nagrywamy? -
Chisako wciąż się uśmiechała, ale wydawało się, że ją to porównanie dotknęło. W końcu była ambitną business woman.
- Różne… nie wszystkie grafiki, które mi zlecano były grzeczne.- przypomniał jej Shunsuke i uśmiechnął się delikatnie.
- Przepraszam… czyżby coś się zmieniło u was przez ostatnie pół roku? Porzuciliście całkiem projekty tylko dla dorosłych?- zapytał uprzejmie.
- Oczywiście, że nie, bo w tym jest kasa. Ale w przeciwieństwie do innych... mamy zasady. I zapewniam cię, że głos starego człowieka nie jest nam potrzebny do “takich” nagrań.
- Rozdzierasz moje serce na strzępy. Ja stary? Co to się porobiło. Nawet nie zauważyłem kiedy zostałem zredukowany do roli trzęsącego się bezzębnego staruszka.-
dramatyzował teatralnie Shunsuke wyraźnie chcąc poprawić humor Chisako swoimi “żalami”.
- Ktoś musi być stary, żebym ja poczuła się młodo. - odpowiedziała kobieta z tym samym dramatycznym zacięciem. Najwyraźniej strategia podziałała.
- Ale ty jesteś młodziutka i piękna i chodzącą pokusą.- odparł z uśmiechem Sonoroki popijając piwa. - A sama próbowałaś voice actingu?
Chisako odwróciła wzrok, by spojrzeć przez okno.
- Owszem. Od czegoś zaczynałam. Nie jestem... córką szefa czy coś w tym stylu. Moi rodzice mają gospodarstwo w prefekturze Osaki. Nie chcieli mnie puścić nawet na studia tutaj, więc wiesz... od początku radzę sobie sama. I mogę powiedzieć, że sama do tego wszystkiego doszłam.
- To godne podziwu.-
Sonoroki stanął z piwem przy Chisako dodając.- A i nadal mam szkice z twoją postacią i sylwetką, więc jak kiedyś dostanę zielone światło i pieniądze na Kisaragi księżniczkę postapokaliptycznych barbarzyńców, to postaram się być podkładała głos w anime pod postać wzorowaną na twojej twarzy.
Japonka odstawiła piwo na parapet i spojrzała z uwagą na Shunsuke.
- Chcesz mnie zawstydzić? - zapytała, po czym dodała ciszej kolejne pytanie - Czy może powtórzyć to co wtedy... w toalecie…
Sonoroki na chwilę zamarł w zaskoczeniu. Spojrzał wprost w oczy Chisako próbując wyczytać jej myśli. Uśmiechnął się ciepło i odparł spokojnie. - Powtórzyć? Tak. W toalecie… niekoniecznie.
Zaśmiał odrobinę speszony tak bezpośrednim postawieniem sprawy przez Chisako.- Jesteś bardzo piękną i zmysłową kobietą, więc… tak… takie myśli przeszły mi przez głowę. Nieraz.
Tu zerknął na dekolt jej bluzki.- Jestem tylko mężczyzną, nie buddyjskim mnichem.
Westchnął cicho dodając.- Ale… nie chcę byś uważała, że… tylko z tego powodu raduje mnie widok.
- Wybacz, Sonoroki-kun. Chyba jeszcze do końca nie wyszłam z pracy. -
odpowiedziała zmieszana kobieta, po tym dodała z nieco wymuszonym uśmiechem - To na co masz ochotę? Może jakiś film?
- Ale tylko z Netflix Japan. Żebyśmy nie musieli wychodzić z łóżka.-
rzekł z łobuzerskim uśmiechem Sonoroki bawiąc się dwuznacznością jego wypowiedzi. Bądź co bądź z powodu ciasnoty jego lokum najwygodniej oglądało się telewizję właśnie leżąc na łóżku. - Ty wybierz co oglądamy, a ja odbiorę jedzenie, które powinni już wkrótce dostarczyć.
- Jak sobie mój książę życzy... byleby potem nie płakał. -
odparła Chisako, dopijając piwo i siadając przed ekranem.
Gdy Shunsuke wrócił do pokoju zaopatrzony w kilka pudełek pachnącego smakowicie jedzenia, zobaczył na telewizorze wielki plakat serii Underwear - odpowiednika ecchi dla tych, którzy z anime wyrośli.


Chisako zachichotała, widząc minę Sonorokiego.
- To cios poniżej pasa… wiesz że teraz będę i tak skupiał na odkryciu jaką “underwear” ty masz niż na ekranie?- zażartował Shunsuke podając jej ładnie zapakowany posiłek i pałeczki.
- Nie słyszałeś, że stare panny są wrednymi czarownicami? Arigatou. - powiedziała, moszcząc się na brzegu łóżka i otwierając pudełeczka z wprawą.
- Nie jesteś stara… i z pewnością nie jesteś czarownicą. One ponoć są brzydkie.- odparł Shunsuke i korzystając z jej skupienia na posiłku musnął ustami szyję w delikatnym i szybkim pocałunku.- Ty zaś z pewnością… brzydka nie jesteś.
Kobieta odwróciła w jego stronę twarz, jej wargi były lekko rozchylone jak do pocałunku. Chyba nawet chciała, by ją pocałował, ale szybko się wycofała, łapiąc pilota.
- Niezła próba, ale skoro dałeś mi wybór, będziemy to oglądać!
- Odcinek kiedyś się skończy! -
“postraszył” ją Sonoroki i zabrał się za jedzenie. - A ty wspominałaś coś o spełnianiu moich życzeń.
- Pytanie, czy będziesz miał odwagę, by wypowiedzieć je na głos... -
mrugnęła do niego uwodzicielsko, po czym strzeliła mu przed twarzą pałeczkami - Itadakimasu! - zawołała wesoło i dołączyła do konsumpcji, wpatrując się w opening serialu.
- Podpuszczaj mnie dalej… a się przekonamy.- mruknął Shunsuke cichutko i skupił się na jedzeniu. I na oglądanym filmie.


Kolejne sceny, dialogi… nie było to męczące, może nawet ciekawe czasami. Niemniej spojrzenie Sonorokiego coraz częściej wędrowało ku dekoltowi bluzki Chisako… w nadziei że znów dostrzeże skrawek jej bielizny.
Ona zaś wydawała się zupełnie pochłonięta. Naprawdę ją ten serial interesował. A może po prostu nie miała zbyt wiele okazji, by w spokoju pooglądać dramy w tv. W końcu jej życie to ciągły harmonogram nagrań, przesłuchań i spotkań biznesowych. Natomiast teraz Ayame wyraźnie rozluźniła się z każdą minutą. Pod koniec odcinka, przytuliła bose stopy do nogi Shunsuke i oparła się ramieniem o jego ramię, przez co miał naprawdę ładny widok na dolinę męskich marzeń w wykrojeniu jej dekoltu.
Oddech Sonorokiego nieco przyspieszył, a mężczyzna nie mógł oderwać wzroku od tej pokusy. Niemniej czule objął Chisako ramieniem tuląc ją do siebie i czekając na koniec filmu. I pozwolił sobie na całkiem śmiałe fantazje w swej głowie, acz nie był pewien czy… rzeczywiście starczyłoby mu odwagi na ich werbalizację.
Myślał o jej delikatnie rozchylonych ustach, pięknych, wpatrzonych teraz w jeden punkt oczach, długich, zgrabnych nogach... a przede wszystkim o skrywanych pod białym materiałem staniczka skarbach... I wtedy, zupełnie niespodziewanie, przed oczami wyobraźni Sonorokiego pojawiła się twarz tego eseisty - Saito Asakagawy. Było to o tyle dziwne, że poza długimi włosami w mężczyźnie tym nie było niczego kobiecego, niczego pociągającego!
I zdecydowanie zepsuło”romantyczny” nastrój Shunsuke. Po co w ogóle zaproponował spotkanie temu mężczyźnie, może nawet nie powinien się zjawić? Wytłumaczenie zawsze jakieś znajdzie. W końcu był “chory”.
Tak czy siak, przestał zerkać w dekolt Ayame,nadal ją jednak czule i delikatnie tuląc. Była dla niego ważną osobą.

Tymczasem serial dobiegł końca. Chisako przeciągnęła się i ziewnęła.
- Nie było takie złe, prawda? - zapytała, a patrząc w twarz Shunsuke dodała - Jak się w ogóle czujesz? Nie masz gorączki?
- Czuję się bardzo dobrze. Nadspodziewanie pełen energii.
- nachylił się i pocałował czubek jej nosa.- Nie miałem w ogóle gorączki. To było omdlenie… z powodu nadmiaru pracy. Wyglądało bardziej dramatycznie niż było.
Zamyślił się nagle czerwieniąc nieco i zbierając na odwagę.
- A co do pracy… i życzeń… chciałbym cię zobaczyć w bieliźnie… i narysować. Oczywiście…- głęboki wdech i szybko wypowiedziane słowa.-... jeśli nie czujesz się na siłach, to zrozumiem. To dość śmiała prośba. Zawsze też mogę zrobić szkic w ubraniu.
Chisako odsunęła się nieznacznie, by przyjrzeć się twarzy Shunsuke. Wydawało się więc, że zaraz odmówi, a jednak uśmiechnęła się i zaczęła zdejmować garsonkę.
- Spijasz mnie, a teraz wykorzystujesz... - powiedziała, odkładając ją na brzeg łóżka i wstając, by następnie wziąć się za spodnie - Podoba mi się. Szaleństwa starej panny można by rzec... - gdy spodnie wylądowały na ziemi, odsłaniając białe, koronkowe majteczki, Chisako umilkła na chwilę, by zdjąć przez głowę bluzkę - Zgadzam się, ale stawiam dwa warunki. Pierwszy... nie wykorzystasz nigdy tych szkiców bez mojej wiedzy. Drugi... dasz mi się gdzieś zaprosić niedługo. To będzie niespodzianka, a ty będziesz miał udawać, że bardzo ci się podoba. Mamy deal? - zaśmiała się, podpierając pod boki, stojąc przed Sonorokim zaledwie w białym komplecie bielizny i prezentując swoje szczupłe, idealne ciało.
- Bardzo się mi podoba…- na razie język zaplątał się Japończykowi. Bo choć zdarzało mu się przyjmować tu i rysować kobiety (oraz mężczyzn czasem) w bieliźnie (jako modelki na których tworzył szkice swych postaci), to Chisako… była wyjątkowa. No i bardzo piękna.
- Zgoda…- wydusił z siebie w końcu. Uśmiechnął się dodając.- Gdziekolwiek mnie zabierzesz, to… będzie mi się podobało.
I nie mogąc oderwać oczu od ciała Ayame na oślep zaczął macać dłońmi w poszukiwaniu tabletu i rysika do niego.
- Trochę bardziej na lewo. - naprowadziła go, uśmiechając się również z zawstydzeniem - Mam... przyjąć jakąś pozę?
- Oczywiście… jakąś swobodną.-
natrafiwszy na swoje przyrządy i pochwyciwszy je w dłoń zabrał się za wstępne szkice sylwetki.- Nie boisz się, że… wiesz… moje życzenia mogą nie skończyć się na bieliźnie. Trochę wypiłem, a ty… jesteś jak afrodyzjak.
- Grozisz mi czy obiecujesz? - Chisako przeszła kilka kroków, po czym stanęła oparta o półkę - może być?
- A co wywołuje większy dreszczyk?-
zapytał Sonoroki biorąc się za rysowanie jej postaci. Przenosząc powoli jej ciało w dwa wymiary świata mangi grafik ze zdziwieniem stwierdził, że dłoń drży mu bardziej niż powinna.
- To raczej oczywiste. - Chisako starała się nie ruszać. Sonoroki podejrzewał, że kiedyś musiała już pracować jako modelka. Zresztą przy jej walorach sylwetki... to nic dziwnego. - Pytanie brzmi raczej co ja wolę... ale tego się nie dowiesz tak łatwo.
- Mam jeszcze dwa piwka i twój prezent. Jest czym cię zmiękczać.-
zagroził żartobliwie Shunsuka przenosząc postać Chisako w świat mangi.- Wyglądasz zjawiskowo… określenie stara panna, nie bardzo do ciebie pasuje, wiesz?
- Mówisz to każdej podstarzałej modelce, żeby zwabić ją do łóżka. - zachichotała na to Japonka, przeczesując dłonią włosy.
Shunsuke spojrzał na rysunek, potem na Chisako, potem znów na rysunek. Dokonał kilku poprawek na nim. Odłożył tablet i wstał z łóżka. Podszedł do Ayame i oparł się dłońmi o półkę, o którą się opierała. Oddychał ciężko z lekko przymrużonym spojrzeniem.
- Takimi słowami prowokujesz mnie do tego, bym ci udowodnił jak…bardzo atrakcyjna… jesteś.- Po czym nachylił się by pocałować jej usta. Cofnęła się nieznacznie, ale po chwili sama złączyła wargi z jego wargami w długim, jakże rozkosznym pocałunku. Zarzuciła mu potem ramiona na szyję i szepnęła.
- To chyba lepsze okoliczności niż tamten kibel. Nawet nie wiesz jak mi za to wstyd... - wyznała.
- No tak… trochę krępująco wyszło. Ciężko o takich sprawach rozmawiać później - mruknął Sonoroki, a jego usta znów powróciły do całowania, najpierw ust, potem szyi, potem wodził językiem po jej barku mrucząc. - Możemy te wspomnienia zastąpić, bardziej przyjemnymi… chcesz?
- Sonoroki-kun... dopiero wyszedłeś ze szpitala... nie powinniśmy. -
zaoponowała słabo Chisako, odwracając głowę.
- To nie brzmiało przekonująco w twoich ustach Chisako-chan.- wymruczał żartobliwym tonem Shunsuke całując obojczyki dziewczyny i sięgając dłonią ku piersiom “uwięzionej” kobiety. Palce wsunęły się pod stanik i drapieżnie zacisnęły na jej krągłości… ugniatając i masując.- Mam bardzo wygodne łóżko i… nieprzetestowany stolik kuchenny z lodówką w pobliżu w razie, gdybyś… miała ochotę na coś… szalonego.
Japonka jęknęła, lecz jej ciało nie opierało się, wręcz przeciwnie.
- Co ci się stało... nigdy nie byłeś taki... śmiały? - westchnęła po czym dodała - Zrobię, co zechcesz... i gdzie zechcesz. Ale... jutro o tym zapomnimy.
Miała rację… trochę. Ale szumiał w nim alkohol i czuł potrzebę zapomnienia o ostatnich rozczarowaniach. Odreagowania ich. I pragnął jej mocno. Zsunął dłoń z jej piersi, wpierw odsłaniając ją dla swych ust. Zsunął w dół do jej bielizny i intymnego zakątka. Sięgnął pod jej majtki by sprawdzić jak bardzo jest rozpalona sytuacją.
- Wszystko? - wyszeptał cicho.
- Tak ci obiecałam... - poddała się jego zabiegom, drżąc na całym ciele. Odruchowo próbowała zasłonić swoje wdzięki, ale po chwili pozwoliła Shunsuke cieszyć się jej walorami wzrokiem, dotykiem... a teraz także smakiem. - Wiesz... najwyżej nie zadzwonię do ciebie już nigdy. - zaśmiała się skrępowana.
- To nieuczciwe... nie chciałbym, żebyś… tak…- jęknął Sonoroki słysząc jej słowa. Kucnął nagle i znajdując się na wysokości jej majteczek władczo, acz nerwowo zaczął je zsuwać. - Więc muszę sprawić, byś chciała dzwonić, tak?
“Poradzisz sobie… rysowałeś seks oralny wiele razy, oglądałeś zdjęcia. To co, że nigdy go nie robiłeś żadnej kobiecie. Dasz radę.”
- szeptał w głowie z czerwoną twarzą spoglądając na intymny zakątek Chisako. Nachylił się i zaczął powoli muskać go ustami i szukać wrażliwych na dotyk obszarów kobiecego ciała. Teorię studiował rysując grafiki dla dorosłych… czas na lekcję praktyczną.
Na szczęście Chisako była bardzo wdzięcznym obiektem badań, pojękując głośniej za każdym razem, gdy dotykał jej wrażliwszych sfer, albo zmieniał tempo. Teraz też kobieta palcami raz po raz przeczesywała jego włosy, przyciskając twarz do rozpalonego pożądaniem łona.
- Nawet nie wiesz jak dawno... to takie zawstydzające... jestem żałosna... - skamlała cicho.
Shunsuke założył jej nogę na swe ramię, by znaleźć się bliżej kuszącego obszaru jej ciała i przerwawszy na moment pieszczoty rzekł spoglądając w górę.
- Za dużo pracujesz… i tylko dlatego. Więc… może za tydzień, ja będę na każde twoje życzenie. Jak to wykorzystasz… to już twoja sprawa.-
Poznawszy nieco ciało Chisako Shunsuke mocniej i śmielej przywarł ustami do jej wrażliwego zakątka i odważniej wprawiał jej ciało w drżenie pieszcząc muśnięciami języka.
- Już teraz spełniasz moje... fantazje... - wymruczała, po czym nagle jej ciało zesztywniało a kręgosłup wygiął się w łuk. Sonoroki poczuł językiem jak płatki jej kwiatu kobiecości drżą i pulsują z rozkoszy.
Jakie one były... te fantazje? Może dominujący kochanek? Może chciała, by ktoś po prostu zobaczył w niej kobietę pod tym całym business suitem. Piękną kobietę. I zagarnął dla siebie. Może… kłamała mówiąc, że jutro o tym zapomni… może…
Na razie jednak myśli Shunsuke umykały. Jego język sięgał ku jej kobiecości stanowczo i delikatnie zarazem, chcąc doprowadzić ją na szczyt.
Ayame poddała się zupełnie doznaniom odsłaniając przed nim swoją prawdziwą twarz i temperament. Kiedy jednak emocje zaczęły opadać, dysząc ciężko odsunęła go od siebie.
- Jesteś... nie powinniśmy... cudowne... jak ja mam teraz... - urwane strzępy zdań wymykały się z jej ust.
- Mogłabyś mi zrobić… to… samo.- wydukał niepewnie Shunsuke, po czym zerknął na łóżko.- Albo chociaż zdjąć resztę z siebie… a ja się rozbiorę.
Nie był jeszcze w takiej sytuacji i potrzebował wprawy. Nie potrafił tak od razu stać się władczy wobec Chisako… za bardzo ją cenił. Zbyt ważna była dla niego przyjaźń. Za bardzo bał się ją urazić. I to paradoksalnie mu wszystko utrudniało.
Tymczasem doznana rozkosz jakby przebudziła kobietę. Wstyd zniknął z jej policzków. Patrzyła teraz śmiało na Shunsuke i z jakiegoś dziwnego powodu to teraz on czuł się uwodzony.
- Zdejmij ubranie i połóż się. - poleciła krótko. Sama zaś podeszła do swojej torebki. Po chwili wyjęła z niej kilka wsuwek, którymi zaczęła upinać włosy w zgrabny koczek.
- Jeśli masz życzenia, to mów. Jeśli nie... zajmę się wszystkim. - powiedziała głosem Chisako-szefowej.
- Oddaję się w twoje ręce...Chisako-chan.- szybko i energicznie Sonoroki zaczął zrzucać ubranie rozrzucając je dookoła siebie. Goły i wesoły wylądował plecami na łóżku. I podniecony. Jego wieżyczka dumnie unosiła się nad jego ciałem.
Tymczasem kobieta, skończywszy upinać włosy podeszła do dużego lustra i zaczęła się przed nim rozbierać - tyłem do Shunsuke, który jednak dzięki obrazowi odbitemu widział teraz wszystko baaardzo dokładnie.
Chisako tymczasem stanęła przed zwierciadłem z krytyczną miną i dotknęła swojego brzucha.
- Kiedyś był mniejszy... napięty... teraz robię się tłusta. - westchnęła, po czym przeniosła palce na piersi - za to mam trochę więcej tutaj... - ścisnęła kilka razy na próbę - Co o nich sądzisz? Nie są obwisłe?
- Są… śliczne… bardzo podniecające… Mówią mi… wielb nas jak na to zasługujemy.-
odparł z uśmiechem mężczyzna przyglądając się nagiej przyjaciółce? Dziewczynie? Kochance?
W każdym razie komuś wyjątkowemu.
- Jesteś zachwycająca Chisako-chan. Jesteś chodzącym marzeniem…- rzekł drżącym z pożądania głosem.
- Bez przesady. Mam tłusty tyłek. - klepnęła się znacząco w pupę, a jej pośladki lekko zafalowały.
Shunsuke wstał i podszedł do niej nadal stojącej przed lustrem. Jego dłonie zachłannie zacisnęły się na jej pośladkach,a gdy się przytulił poczuła jego twardą męskość ocierającą się o jej pupę.
- Nie jesteś doskonała… co z tego… nikt nie jest. Mam na ciebie wielką ochotę… każdy by miał…- mruknął całując jej szyję i bark.
Patrzyła przez chwilę na ich sylwetki, odbijające się w zwierciadle, po czym zapytała z uśmiechem.
- Czy ty nie miałeś leżeć przypadkiem?
- Niecierpliwiłem się…-
jego dłonie przesunęły się po jej pośladkach i ścisnęły je delikatnie. Po czym masując te dwie krągłości dodał.- Są przyjemne w dotyku i kuszące. Nie masz co narzekać.
Chisako oparła się dłońmi o lustro, wypinając przy tym zgrabną pupę.
- Chcesz... dokładniej sprawdzić? - zapytała.
- Chcę - Sonoroki uległ tej prowokacji dłońmi ściskając mocniej pośladki. Rozejrzał się dookoła. - To ja może założę gumę, a ty rozpuścisz włosy? Wyglądasz drapieżnie, gdy nie są spięte.
Kiedy się odwrócił, by sięgnąć do szafeczki, gdzie trzymał prezerwatywy, kobieta nagle popchnęła go tak, że zachwiał się i oparł na łóżku.
- Nie potrzebujesz ich. - odparła krótko, nie wdając się w wyjaśnienia - Ja ci ufam, więc jeśli i ty ufasz mi, to ich nie potrzebujesz. A włosy spięłam, żeby cię dosiąść. I to właśnie zamierzam. Kładź się! - rozkazała mu z uśmiechem.
Shunsuke zaś nie ufał sobie. Że wytrzyma, że zdąży. Za to się nie bał, że zrobi jej dziecko. W ogóle się tym nie martwił. Oboje byli samotni oboje nie mieli czasu by szukać drugiej połówki. Może dobrze się stanie jeśli skończą razem. Niech się dzieje co ma dziać. Położył się na łóżku wodząc podnieconym wzrokiem po ciele Chisako.
Ta uśmiechnęła się, jakby znała wszystkie tajemnice i teraz miała część z nich wyjawić swemu adeptowi. Wskoczyła na łóżko i ulokowała się pomiędzy nogami rysownika, na wysokości jego kolan. Następnie oparłszy się rękami na udach mężczyzny sięgnęła ustami jego męskości, by powoli, niespiesznie zacząć ją ssać.
To był cudowny widok i jeszcze lepsze doznania. Sonoroki oparł się na łokciach, by móc przyglądać się działaniom kobiety i zmysłowej pupie Chisako wypiętej prowokacyjnie w górę. Tej samej na którą niedawno narzekała. Starał się panować nad swym ciałem, ale każde muśnięcie ust Ayame przeszywało go dreszczem rozkoszy. Był całkowicie w jej niewoli.
Nie dane mu jednak było cieszyć się tą pieszczotą na tyle długo, by mógł doznać ostatecznej rozkoszy. Chisako uniosła się i niby drapieżnik na czworakach podpełzła wyżej.
- Zrobiłeś się bardzo cichy... - wymruczała, siadając na jego lędźwiach. Choć nie pozwoliła mu wejść w siebie, czuł jak jego namacalny dowód uznania dla urody kobiety, ociera się o jej kobiecość - wilgotną i gorącą niczym las równikowy.
- Pragnę cię Chisako… - szepnął wpatrując się rozpalonym spojrzeniem prosto w twarz Japonki i uśmiechnął się delikatnie wędrując spojrzeniem coraz niżej, po jej nagim ciele.- Jesteś prześliczna… jak drapieżna kotka… pantera? Powinienem…- drżał coraz bardziej wiedząc jak blisko jest jej zakątka rozkoszy.
Na to Japonka pochyliła się by złożyć pocałunek na jego wargach, a gdy ich usta stykały się, zwinna kobieca rączka pomogła Shunsuke dotrzeć do jej wnętrza. Chisako jęknęła przeciągle, nabijając się na jego pal rozkoszy.
Prawa dłoń mężczyzny zacisnęła się na pośladku kochanki ściskając zachłannie, gdy go całowała. Drugą pieszczotliwie pochwyciła za pierś delikatnie masując. Uśmiechnął się po pocałunku i przyglądał się kochance powoli ujeżdżającej go jak ulubionego rumaka.
- Podoba mi się twoja fantazja… Chisako-chan.- zażartował cicho.
- A nie czujesz się bezczelnie... wykorzystany? W końcu to ja... miałam spełniać twoje pragnienia... - zapytała Japonka posapując cichutko i poruszając się powoli, płynnymi ruchami.
- Żartujesz? Wiesz jakie mam widoki? Tylko dla siebie…- jęknął Shunsuke wodząc spojrzeniem po krągłościach jej piersi i rozkoszując się doznaniami, jakie dostarczało ciało kochanki poruszające się w wybranym przez nią tempie.- Poza tym noc… jeszcze się nie skończyła… a życzę... byś została.. na całą… noc.
Kobieta na chwilę znieruchomiała.
- Chyba... trochę przesadzasz... - powiedziała cicho, a jej ruchy nieco straciły na płynności.
- W czym przesadzam?- zapytał zaskoczony grafik przyglądając się jej twarzy.
- W tym... zbliżaniu się. - Chisako zupełnie wytraciła rytm - Nie zrozum mnie źle, jesteś cudowny, ale... ja nie chcę się wiązać. A wspólna noc, śniadanie... to prosta droga do uzależnienia.
- Ok… ok… więc zostaje przyjaźń.-
delikatnie dał klapsa w pośladek Chisako.- … przyjaźń może być. Ale nic mniej. Zgoda?
Czar jednak prysł. Ayame zsunęła się z kochanka i zaczęła ubierać. Nie patrzyła na niego.
- Przemyślę to. - powiedziała cicho.
Może powinien ją powstrzymać? Rzucić się na nią i… całować tak długo, aż przestanie myśleć o ich relacjach, a znów zacznie czuć. Może powinien coś… powiedzieć? Może powinien coś zrobić?
Tak. Z pewnością Sonoroki powinien coś zrobić. Ale nie robił nic. Przyglądał się jak ubiera i szykuje się do wyjścia. Może po prostu nie powinien zaczynać?
Po tamtych wydarzeniach w toalecie nic między nimi się nie zmieniło. Także i teraz tutaj… sama powiedziała, że nie chce się wiązać. Był wściekły na siebie, że za dużo powiedział i na nią, że… była sobą. Może rzeczywiście lepiej niech wyjdzie. Nie byli parą, nie chciała by byli parą więc wszelkie próby pocieszenia jej jakie znał Shunsuke tylko by pogorszyły sprawę.
Odwrócił się plecami czekając aż usłyszy odgłos zamykanych drzwi.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 27-07-2017 o 12:36.
abishai jest offline