Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2017, 12:10   #44
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


Orochi

I stało się, para nastolatków ruszyła taksówką prowadzoną przez nadwyraz rozmownego kierowcę pod same drzwi wiadomej proweniencji hotelu
[MEDIA]http://3.bp.blogspot.com/-RZ2rjfPtfic/WXXLnfWCJAI/AAAAAAAAiMI/IUPd2hM6QN8Gaqldp2sNkGme4ISUE-4KQCLcBGAs/s1600/hotel.jpg[/MEDIA]
W sumie to dobrze, że przynajmniej taksówkarz coś mówił, inaczej wnętrze jego auta byłoby ciche jak karawan…

Orochi nigdy jeszcze nie był w hotelu, toteż spodziewał się wnikliwego sprawdzania dokumentów przez hotelową recepcjonistkę. Coś na kształt odprawy celnej w tych niebezpiecznych krajach trzeciego świata, gdzieś na północy koło bieguna jak w filmie “hostel” na przykład.

Cóż.. może tak było w innych hotelach. Jednak w “Love Tokyo 24/7” nic takiego nie miało miejsca. W zasadzie nie było tu nawet żadnej recepcjonistki, a jedyne dane o jakie pytał automat to numery karty płatniczej.

Nastolatek miał nogi jak z waty, trzęsły mu się ręce a po bladym czole spływał zimny pot. Kiedy winda którą para wzięła zadzwoniła, a drzwi otworzyły się na piętro numer 6, ich pokój 69 był już niemal na wyciągnięcie ręki. Orochi myślał że zwymiotuje z nerwów, kiedy niczym skazaniec pokonywał te ostatnie metry. Chłopak dygoczącą ręką otworzył kartą zamek dopiero za czwartym razem.
Ostatecznie, znaleźli się w środku.
[MEDIA]http://2.bp.blogspot.com/-nPyMvQluJxI/WXXLnfLrlgI/AAAAAAAAiME/EKQxP_8GXU0eKAvzatijYh6-4TVHNm1QACLcBGAs/s1600/hotel2.jpg[/MEDIA]
Arashi weszła do środka i rozejrzała się. Kiedy Orochi zamknął za nimi drzwi... po prostu stała tak i patrzyła na niego jak ciele, czekając najwyraźniej na jakąś komendę.
Chłopak sam stał jak ciele przez dłuższą chwilę po czym w końcu wydukał.
- No to teraz będziemy robić seks, chcesz seksu co nie?
Pokiwała głową na znak zgody. I dalej stała w miejscu.
Chłopak odetchnął, nie miał pojęcia co by musiał robić z tą całą grą wstępną, na internecie tego nie uczyli… przynajmniej nie na stronach na jakie wchodził.
- Ja też, bo jesteś bardzo ładna. - błysnął komplementem chłopak odrobinę się rozluźniając. - no to musimy się rozebrać, co nie?
Arashi na te słowa uśmiechnęła się delikatnie, po czym jej twarz wróciła do dawnego wyrazu “zawieszenia”. Coś jednak zatrybiło w jej główce, bo po raz pierwszy chyba sama wykazała się zainteresowaniem tematem (pomijając temat kotków Hello Kitty).
- Chcesz... mnie rozebrać? Czy mam sama? - zapytała.
Chłopak aż otworzył szerzej skośne oczy. Nie dlatego bynajmniej, że zauważył jakiś znaczący shift w zachowaniu swojej “dziewczyny” lecz po prostu dlatego, że sam nie był pewien co odpowiedzieć.
- No… a jak byś chciała? - uznał, że to dobry moment by być gentlemanem.
- Żebyś to ty... chyba. - odparła z taką samą pewnością, czy raczej totalnym jej brakiem.
Chłopak kiwnął, czy może raczej klasycznie “hajnął” głową. Gdzieś tam na krawędzi podświadomości cała ta sytuacja powoli, powoli zaczynała go nawet interesować.

Można było przypuszczać, że japończyk będzie wiedział jak oswobodzić japonkę z kimona.
Nie Orochi.
W trakcie całego procesu, chłopakowi zdarzyło się szarpnąć całą dziewczyną kilka razy, nim wreszcie stanęła przed nim, jak ją ojciec matce zrobił.
Co zdziwiło Okiego, to fakt, że piersi dziewczyny były... naprawdę duże! Wiele rówieśniczek Arashi poszło pod nóż by mieć takie, a ona miała naturalne.
Czując na sobie wzrok chłopaka, Arashi zawstydziła się i złączyła ręce, co... tylko podniosło i podkreśliło jej walory kobiece.
- W zakładzie sanitariusze nazywali mnie krową. - powiedziała nagle - Jak byli niezadowoleni ze mnie, grozili, że mnie wydoją.
Po chwili milczenia dodała też cicho:
- Ciebie też... brzydzą?
Chłopak pokręcił głową na “nie” tak energicznie, że nagle jego “ni to emo” fryzura zmieniła się w artystyczny nieład. Orochi miał siedemnaście lat, a to gwarantowało mu nieograniczone wspomaganie układu nerwowego w zarządzaniu pewną dolną częścią ciała. Jego solidne japońskie siedem cali już mięło garniturkowe spodnie.
Arashi coś tam jeszcze mówiła, ale jej “chłopak” miał uwagę skupioną już gdzie indziej… co nie oznaczało jednak, że nie na Arashi. Oroczi niczym wygłodniały cukierków sześciolatek rzucił się na dziewczynę, obejmując jej pornbiust w dłoniach, wnet jego twarz znalazła się między walorami “narzeczonej” Nastolatek mlaskał głośno jak cielę łaknące mleka.
Dziewczyna jęknęła, zaskoczona jego zapałem, lecz nie broniła się. Stała sztywno, pozwalając Okiemu spełniać swoje fantazje. Po chwili nawet delikatnie pogłaskała go po głowie.
Chłopak naparł głową mocniej sprawiając iż co prawda w pewnym nieładzie, ale para znalazła się na materacu, to jest Arashi na plecach a Orochi na niej. Chłopak jak w ukropie opuszczał spodnie.
- Och Arashi, och Arashi… - mówił podnieconym głosem.
Ona wiedziona odwiecznym instynktem prokreacji rozłożyła przed nim nogi, ułatwiając mu penetrację. Nie płakała jednak jak te dziewczęta z filmików “mój pierwszy raz”, nie piszczała, nie jęczała, nawet nie powiedziała “bądź dla mnie delikatny”. Arashi po prostu była dla niego - to on lepił jej postać wedle swych oczekiwań.
I dobrze bo Orochi nie opanował jeszcze technik miłosnych na tyle, by móc rozróżniać delikatnie od brutalnie, szybko od wolno. Wszystko było metodą “na królika”.
Gdzieś tam po trzech minutach młócki, chłopak uświadomił sobie, że jeśli skończy kiedy mu się chce, to jest teraz, narazi się na śmieszność , tak pisało w internecie.
- Możesz mnie nazywać imieniem innej dziewczyny - szepnęła Arashi - Nie obrażę się. Byleby tobie się podobało.
“fuck” - pomyślał chłopak, gdyż komentarz dziewczyny niemal przyprawił go o eksplozję, dlatego wiedziony wiedzą zdobytą na filmach wyswobodził siedem cali z narzeczonej i przygryzając nerwowo wargę powiedział:
- Ale mi się podoba Arashi, bardzo. mogłabyś… mogłabyś trochę potrzymać mi w buzi? bo się boję, że… - panika - że cię zapłodnię…
Dziewczyna podniosła na niego spojrzenie. Dopiero teraz zauważył ślady łez na jej policzkach. No tak, czuł opór, gdy wszedł w nią pierwszy raz, ale potem mocniej nacisnął i... jakoś poszło.
- Nie zapłodnisz. Mama dała mi tabletki. - powiedziała po prostu - Możesz mi go włożyć do buzi. Mam ssać jak... jak na tych reklamach w internecie, czy tylko trzymać?
Internet! czyżby jednak mieli wspólne tematy? - pomyślał Orochi.
- Może lepiej tylko potrzymaj - zdecydował niepewnie - na jednym filmie to się pewna pani zakrztusiła spermą i umarła, widziałaś to? - zagadał - a my mamy być małżeństwem to nie chcę żeby coś ci się stało - wyjaśnił.
- Nie widziałam. Chętnie zobaczę. - odpowiedziała. A potem... potem stało się coś niesamowitego. Oki nigdy by nie przypuszczał, że wnętrze jamy ustnej może być tak... przyjemne! No i ten widok pochylonej przed nim “krówki” ze zwisającymi, ogromnymi wymionami i krągłym, wypiętym apetycznie tyłeczkiem…
I jak można się było spodziewać, to było już stanowczo za dużo dla siedemnastoletniego chłopca…
Orochi “odwadniał” się falami do ust Arashi. Chłopak pochylił się i bardzo wiedząc co zrobić z rękami, delikatnie oparł dłonie o ramiona dziewczyny.
I mimo iż stracił chyba ze szklankę białka, słodki widok jego dziewczyny sprawił iż siedemnastolatek byl gotowy i co najważniejsze rozochocony na więcej niemal po chwili!
Orochi zaszedł teraz swoją słodką “krówkę” od tyłu i wsunął głowę między jej pełne pośladki, napawał się nimi, ale tylko przez moment - zew kutasa był zbyt silny.
- Och Arashi… - wzdychał dziewczynie do ucha przylegając do jej pleców i obejmując ją za pokaźne piersi. Chłopak znów wrzucił “królik mode” jęcząc ze szczęścia chyba nawet głośniej niż Arashi, która wciąż wypluwała na prześcieradło jego białko.

I po szalonych 6 minutach, chłopak znów był skończony

Orochi poleżał na Arashi jeszcze chwilę, nic nie mówiąc a jedynie łapiąc oddech po czym zsunął się z jej pleców i usiadł na łóżku.
- To już - oznajmił - chyba musimy wracać do domu - zauważył.

Kiedy już się ubrali i chłopak sprawdził swój telefon, zauważył smsa od mamy który przypominał o zamówieniu dla siebie i Arashi taksówki.
“A no tak!” - pomyślał Orochi - “przecież Arashi też potrzebuje taksówki a ja mam się nią opiekować”

Zanim dziewczyna weszła do auta, Orochi postanowił ją pocałować tak jak to się chyba robiło, planował w usta, ale, że nie bardzo umiał się całować a i wargi Arashi ciągle pachniały jego własnym penisem, zdecydował się ostatecznie na policzek.
- To cześć - powiedział jeszcze.

Po powrocie do domu i wstydliwym wyminięciu rodziców, Orochi zaszył się w swoim pokoju. Wziął prysznic (pod którym znów przypomniala mu się jego nowa dziewczyna i mimo strumienia spadającego mu na głowę znów trochę się “odwodnił” ) i ruszył do łóżka.

To jednak była fajna sobota! - pomyślał, gdy nagle spojrzał na swoją dłoń gdzie dzisiejszego wieczoru pojawiły się znienacka królicze uszka…
Chłopak chwycił za iphona i wertował internet w poszukiwaniu odpowiedzi na swoją nową przypadłość. Czy to dojrzewanie? czy to wróci?
Aż usnął.


 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.

Ostatnio edytowane przez Amon : 24-07-2017 o 14:29. Powód: królicze uszka
Amon jest offline