Widok wycelowanej pośrednio w siebie lufy przyprawił Sharp o kwaśny uśmiech. Poczuła się prawie jak w domu - tam ciągle ktoś do kogoś celował i groził, taka ludzka natura. - Ciesz się że nie strzela, albo nie rzuca ostrzegawczo granatem - Skye mruknęła do Morrisona i pokręciła głową - To nie ta fura. Inny rozstaw kół. Ten ma szerszy niż to co widzieliśmy na drodze... no ale to na oko - wzruszyła ramionami, poprawiając odruchowo kaptur - Trzeba obciąć brykę z bliska, wtedy będziemy wiedzieć na pewno.
__________________ A God Damn Rat Pack Everyone will come to my funeral,
To make sure that I stay dead. |