Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2017, 16:51   #4
Oko
 
Reputacja: 1 Oko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputacjęOko ma wspaniałą reputację
- A coż tacy zapatrzeni? Ładnam ja wam? Mozecie dziś wieczorem posłuchać mojego śpiewu. Senosha obiecuje być zalana w trupa i dać wam coś miłego. Artystycznie. Senosha lubi wasze brody. - tak, trakjotala, jak to szela, przestępując zwodniczo z łapki na łapkę, jak jakiś mały, potulny zwierzak, co doskonale maskowało wrodzoną krwiożerczość tego gatunku. W większym mieście każdy znal kogoś kto był pogryziony/napadnięty/zgwałcony przez szele.
Panom krasnoludom trzeba przyznać jednak rację w ich zmieszaniu: po szeli nie widać często płci i wieku, a często nawet nie sposób odróżnić od zwierzęca, bo niektóre doskonale się bawią, udając takowe. Zwierzęta znaczy. Udając zwierzęta.
- My rozmawiamy, panie. - Kiedy z wnętrza Kurewskiego nurtu wyszedł mężczyzna, Senosha przekrzywiła łepek a potem ukłoniła się, uginając przednią łapę. Podziękowała w ten sposób za wstawienie się – choć rzecz jasna mogłaby poradzić sobie sama! A jakże! Do karczmy wbila dostojnym kłusem, wprawiającym w miarowe falowanie jej bujnej, opadającej na obie strony szyi grzywy. Jak i szuranie koralików.
- Gorących dni i długich nocy, dzęntelistoty! - przywitala się,z walniajac kroku, stawiając dumnie przednie łapy w szlachetnym ruchu, omiatając dechy szczecinami nadgarstkowymi. Zatrzymawszy się na środku, ogonem jak biczem strzeliła, rozprostowując na nim włoś, a pokaz ten bez wątpienia służyć miał pokazaniu swojego zwierzęcego, pierwotnego piękna – niezależnie od poczucia estetyki. Ale patrzeć nikt nie kazał, choć spojrzenia czuła., Nie będąc istotą niesmiałą ani wycofaną, zdawała się radować z owej atencji.
- Niosły mnie do was drogi dalekie, kręte, pełne baśni i przygód. Kalep wszechmogąca, podnosząca mi słońce co rano wskazała mi jedyną najjaśniejszą ścieżkę do najwspanialszego przybytku w caaaaałym Trójlesie! - usiadłszy na zadzie przybrała pozycję pionową i rozłożyła na boki długie ramiona.
- Calutkim. Pierwej jednak napić się należy. Trzeba nawet. Stado Senoshy powiada: jak się jest w oberży to napić się należy. A jak się jest przed norą to napić się należy!
Ponownie opadłszy na cztery łapy, już radośnie, z zadartym ogonkiem, skocznym kłusikiem przydwefiladowała do lady. Tam jednak zwolniła nico, tracąc animusz, a wachlarze jej uszu pochyliły się do przodyu I nie dlatego że ją to interesowało – niiieeee. Ale mówili takim konspiracyjnym głosem – to się samo podsłuchuje, nie da się inaczej! Przekrzywiwszy łeb popatrzyła na tego narzeczonego, który koniecznie chciał zobaczyć papier na którym głupie ssaki zapisują kto śpi w danym miejscu. Gdyby szele tak robiły to by chyba w życiu nic nie robiły. No przecież wiadomo,ze jak ktoś zrobi imprezę z alkoholem, to ma całą norę szel. Raz nawet ktoś się udusił – Senosha pamięta tą historię. Aaaale – ważne ze nie ona!
Wtem jakiś głos odwrócił jej uwagę. Kelnerka. Wzięłą go za samca, ale dziś szela była samicą. Odwrociła się zatem rpzodem do dziewki i ukłoniła jej – niby to ukłon, ale z taką pewnością siebie i dworskoscią.
- Jam jest księżna Kala’kitarisu, dziewiąta córka Sułtana Gwieździstego Grodu. - zadarła dumnie łeb.
- Ugość mnie miodem pitnym oraz tuzinem surowych jaj. To tradycja naszego szlachetnego rodu!
 
Oko jest offline