Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2017, 19:15   #5
Alchemiczny
 
Alchemiczny's Avatar
 
Reputacja: 1 Alchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znany
Senosha Oco-Ęnile

Już po kilku chwilach dla gości zajazdu stało się jasne, że szela do skromnych nie należy. Tych zaś, którzy lubili zamieszanie, mógł ucieszyć fakt, że nowoprzybyła postawiła spędzić swój czas przy barze: obok rudowłosego rycerza, który ewidentnie mógł sprawić kłopoty personelowi. Senosha nadstawiła więc ucha i bez problemu usłyszała niemalże całą rozmowę, choć ze zrozumieniem mogło być różnie.*
- ...ale pan musi zrozumieć, że jesteśmy zaręczeni, jej rodzina... -starał się tłumaczyć chłopak, podczas gdy Coronel wchodził mu w pół słowa, starając się zakończyć rozmowę.
- Niemniej, nie ma pan dokumentu. Bez papieru mam związane ręce. Takie są prawa pogranicza -tłumaczył mężczyzna.
- Tak, już pan to mówił, ale... Tak, wiem, że to nic... Och... Gdyby to działo się w pierwszej lepszej tawernie w całej reszcie Aleksandrii, sprawa byłaby już załatwiona! -ostatnie zdanie niemal wykrzyknął rudowłosy, co skutecznie uciszyło większość głosów przy stolikach. Przynajmniej na pewien czas.
Coronel wzruszył tylko ramionami i rzucił kilka słów w kierunku jednego z barmanów. Ten wyjął spod lady niską, ale szeroką szklankę w kształcie sześcianu, po czym wrzucił do środka dwie kostki lodu i nalał jakiegoś ciemnozłotego płynu, tak do jednej czwartej pojemności.
- Na koszt naszego zajazdu -rzucił jeszcze właściciel przybytku, nim udał się gdzieś poza bar, zająć się swoimi sprawami.
Nim szela zdążyła na to wszystko zareagować bądź po prostu skomentować na cały głos, obok niej dało się słyszeć głos kelnerki. Po chwili dziewczyna stała już jak wryta, patrząc na Senoshę okrągłymi, dużymi oczami. Widać było, że nie wierzy w ani jedno jej słowo i zastanawia się, czy ma naprawdę przynieść jej surowe jajka.**
- Pani... Kala... Kitarisu... Rozumiem... -zanotowała szybko, choć w jej głosie brzmiał mocny sarkazm.- Proszę zostać przy barze, zaraz przyniesiemy pani... Jajka...
Ostatnie słowo dziewczyna wymówiła niemalże z wyzwaniem, posyłając w ten sposób niemy komunikat: "ciekawe co zrobisz, jak naprawdę Ci je przyniosę". Po chwili stuknęła jednak piórem o blat, zwracając na siebie uwagę barmana. Rzuciła do niego kilka słów, po czym zniknęła na rozdzielni kelnerskiej.
Po chwili przed szelą pojawiło się niewielkie, szklane naczynie w kształcie odwróconego, podłużnego stożka, które mogło pomieścić jakiś litr napoju. Elf zza lady wyciągnął także dzban, z którego nalał do naczynia miodu pitnego. Jego zapach rozniósł się na kilka metrów.
W tym samym czasie dało się słyszeć stuknięcie szkła: to rudowłosy odstawił gwałtownie pozbawioną już ciemnozłotego płynu szklankę na blat. Odetchnął przeciągle, a na jego twarzy zaczęły pojawiać się wypieki.
- I co ja mam teraz zrobić? Zostać tutaj? A jeżeli Jagódka się tu nie zatrzymała i pojechała gdzieś dalej? Czy zostać i mieć nadzieję, że jednak tu jest? -mężczyzna zapatrzył się w przestrzeń, jakby nie dostrzegając szeli, która siedziała tylko dwa stołki od niego.
- Pani jajka -odezwała się kelnerka, która zdążyła przynieść już z kuchni dwanaście świeżych jajek i ułożyć je ładnie w niewielkim, nieco świątecznie wyglądającym koszyku.
Zarówno jajka, jak i miód pitny, prezentowały się nienagannie i smakowały zapewne tak samo. Kulinarny instynkt szeli podpowiadał jej, że czegokolwiek by sobie tutaj nie zażyczyła, dostanie to w najwyższej jakości. No, może nie czegokolwiek, jednakże na pewno było tutaj sporo przysmaków.***
Z tego miejsca można było lepiej przyjrzeć się całemu wystrojowi zajazdu i osobom siedzącym przy stolikach, a także tym obsługującym gości. Wszystko wyglądało tutaj bardzo nowocześnie: ściana po lewej od wejścia, wychodząca na wschód, była niemalże w całości wypełniona dużymi oknami o grubych, ale bardzo czystych szybach, przez które padało światło słońca. Przelewało się ono przez białe firanki, które były ładnie związane przy framugach okien. Sufit był ustawiony wysoko, wisiały na nim cztery duże, posrebrzane żyrandole, z których spływały jasne kryształy górskie. W sali były także trzy ozdobne, duże i wysokie kominki, które musiały dostarczać ciepła podczas zimy. Teraz były puste, martwe, ale udekorowane kwiatami. Było to zdecydowanie prestiżowe miejsce, którego utrzymanie musiało sporo kosztować. Niepokojącym było to, że kelnerka póki co nie zamknęła jeszcze rachunku szeli. Byleby nie okazało się tylko, że za dwanaście jajek i szklany dzbanek miodu nie musiała zapłacić krocia.

***

Rzuty:

Senosha Oco-Ęnile
* Czynność: Podsłuchanie rozmowy ; Zdolność/Cecha: Percepcja ;
Próg wykonania: 70% ; Modyfikatory: Brak ; Wynik: 56 (sukces)
Rzut: Generator rzutu kośćmi - OnLine ;
ID: 479667
** Czynność: Przekonanie kelnerki do kłamstwa ; Zdolność/Cecha: Retoryka (cha, in) ;
Próg wykonania: 35% ; Modyfikatory: Poziom Trudności III (-50%) ; Wynik: 40 (porażka)
Rzut: Generator rzutu kośćmi - OnLine ;
ID: 479665
*** Czynność: Zdefiniowanie jakości miodu i jaj ; Zdolność/Cecha: Kulinaria (pe, sze) ;
Próg wykonania: 95% ; Modyfikatory: Poziom Trudności I (0%) ; Wynik: 40 (sukces)
Rzut: Generator rzutu kośćmi - OnLine ;
ID: 479666

 
Alchemiczny jest offline