Danmirr
Półelf wstał i rozejrzał się. Jego antracytowe oczy uważnie badały otoczenie spod długich kruczoczarnych włosów. Musiał wyjść z tego przeklętego portalu bardzo zdezorientowany, jeżeli dał się podejść w ten sposób. Nawet dziecko nie dałoby się tak złapać-pomyślał ze złością, rozglądając się. Nie sądzę, żebyśmy byli w naszym świecie,a obcowanie na nieznanych terenach jest niebezpieczne-myślał szybko i rozejrzał się ponownie, a jego uwagę przyciągnęły księgi.
Zaczął iść, ale za bardzo chwiał się, więc przystanął na chwilę, zacisnął zęby, zignorował ból głowy i poszedł dalej już pewniejszym krokiem. Wziął do ręki książkę zatytułowaną "Starożytne dzieje" i zagłębił się w lekturze. Potrafił bardzo szybko czytać, więc nie powinno być problemu z przeczytaniem jej jeszcze podczas pobytu tutaj. |