Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2017, 11:10   #20
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Dzisiejszy wieczór nie miał zakończyć się spokojnie, bowiem słudzy Lathandera postanowili poćwiczyć swe umiejętności muzyczne oraz taneczne. Już dawno uznał, że taniec nie jest jego mocną stroną. Można by rzec nawet, iż nie ma poczucia rytmu, co też swego czasu wypominała mu Enka, lecz ostatecznie zaakceptowała to. Może i nie nadawał się najlepiej na biesiady, lecz umiał słuchać i być dla niej oparciem. Dla postronnych obserwatorów mogłoby się wydawać, że dwójka ta nie pasuje do siebie. On spokojny, cichy, a ona żywa, ruchliwa i energiczna. Mylą się oni, bowiem właśnie dlatego tak dobrze jest im ze sobą. Jedno uzupełnia drugie, a łączy ich nie tylko miłość, lecz również wspólny zapał do pomagania innym oraz zrozumienie dla otaczającego ich świata.

Rozmyślając tak nie zauważył, kiedy ściągnął płaszcz, a także swą koszulkę kolczą. Mieniła się ona srebrzyście, a po sposobie w jaki ją trzymał można by pomyśleć, że ważny nie więcej niż gruba koszula. Wprawdzie niewiele się pomylili, gdyż tak po prawdzie było. Włożył ją do swego plecaka, który wydawał się ani odrobinę nie wypełnić. Usiadł na swym posłaniu i ściągnął buty, które postawił obok siodła. Od razu znalazł się przy nim Pamin, który usadowił się tak, by jego pan mógł bez problemu położyć na nim głowę. Niziołek widząc to uśmiechnął się do pupila, pogłaskał oraz posmyrał go lekko, by wreszcie samemu wcisnąć się w posłanie.

Rzucił jeszcze okiem na pozostałych. Spostrzegł, że Lugolas wyciągnął łuk, niczego sobie zresztą, Ilaria już powoli zasypiała, a Bertrand z Beą sprzątali swoje instrumenty oraz zapewniali dzieciom miejsce do spania. Wprawdzie jakby na to nie spojrzeć, to była ich wina, iż tamte na czas nie wróciły do domów. Na twarzy niziołka wykwitł kolejny lekki przyjazny uśmiech, po czym położył się lądując w ciepłym futrze Pamina. Zamknął oczy i cichutko rozpoczął modlitwę, a było to dziękczynienie za kolejny dzień, wszelkie dary, które zrodziła ziemia tego dnia, za wszelkie dusze, które przeprowadził na Zielone Pola oraz za moc, którą go obdarowuje. Na koniec poprosił tylko o błogosławieństwo nad świetlicą w której przyjdzie im spać tej nocy oraz życzył wszelkim duszom niespokojnym, by go odnalazły i mogły w spokoju odnaleźć drogę w zaświaty.

Po modlitwie rozmyślał jeszcze chwilę nad Enką, która będąc głową rodziny musi teraz odpowiadać za dom oraz hodowlę. Ond zapewne pomaga jej jak może, a Elka zajmuje się Binenem. Ciekawiło go, czy Elka już opanowała zaklęcie nad którym pracowała przed jego wyjazdem…

Rozmyślając nie spostrzegł nawet, kiedy odpłynął ku krainie marzeń sennych...
 
Zormar jest offline