- Widzę że panowie znają się na rzeczy. Także mam nadzieję, że z takimi fachowcami że naprawdę uda mi się odzyskać te skarby... - poszukiwacz uśmiechnął się, kiedy Cyrulik wymówił nazwę jednego z pretechowych wytwórców. W międzyczasie do grupki podeszli RJ i Mika, dyskretnie przekazując kwotę "500" negocjatorom. Na taką ofertę Galer teatralnie wyszeroko otworzył oczy i westchnął.
- Cholerne prymitywy. Nie rozumieją za grosz takiego konceptu jak "tajemnica handlowa". Aaaa, do diabła z nimi. - pokręcił głową - Niech będzie te 500, spieszę się i tak. Nie mam czasu na głupie przepychanki. Mam nadzieję, że jesteście gotowi do drogi od razu? - otaksował ich wzrokiem - Jak macie jakieś zapasy czy inne graty, to zabierzcie je ze sobą, trochę nam na dole zejdzie. Widzimy się przy tamtym tunelu za godzinę, co? - wskazał jedną z odnóg placu - Tylko ani pary z ust. Nikomu nie mówicie, gdzie idziecie, bo wpakujecie nam na głowy jakąś bandę morderczych bandytów!