Skoro Alleus zdobył już wielbłądy - i nie groziło im że będą musieli nieść wszystko w rękach przez całą pustynię - Duir zaczął nagabywać kapłanów-kupców Waukeen. Niestety, nie mieli wszystkiego co mu się zamarzyło. Zamawiał więc to co było konieczne - bukłaki, namioty, pochodnie, racje - szacując na mniej więcej tydzień dla czterech osób. Podróż do świątyni przy oazie miała trwać trzy dni. Powinno wystarczyć. Przy trzech wielbłądach wierzchowych i jednym jucznym nie powinni mieć problemu z transportem. A że jedynie Alek był łaskaw powiedzieć co ma przygotowane kiedy pytał, pewnikiem czegoś będzie w nadmiarze.
Nadmiar monet w mieszku drażnił. Na pustyni nie ma korzyści ze waluty. Pustynny stwór krążył więc po całej faktorii, szukając czegoś jeszcze, odganiając swoją sforę od delikatniejszych rzeczy i kontemplując co jeszcze mogło być konieczne. Ceny były zawyżone prawie dwukrotnie - ale wciąż nie aż tak jak będą dalej.
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 28-07-2017 o 17:46.
Powód: elektrum nie złoto