Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2017, 11:20   #3
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Sir Elvin wciąż kurczowo ściskał w ręku mizerykordię. Upadek oszołomił go dość mocno, ale doszedł na tyle do siebie by rozejrzeć się.
- Na Bogów Jasności, co się... stało? - wyszeptał, a echo opuszczonego grobowca wzmocniło jego słaby głos na tyle, że dało się go usłyszeć - Pamiętam walkę... i upiora! Mój miecz... - no tak, upuścił miecz w walce by wyciągnąć poręczniejszy w walce w zwarciu oręż.
Rycerz spróbował wstać, ale rany ponownie usadziły go na ziemi. Jednak w jego oczach widać było determinację, jeżeli dalej czekała ich walka, zamierzał wznieść oręż w obronie towarzyszy. Nawet jeżeli miałby przypłacić to śmiercią.
Wtem głosy dobiegły gdzieś z góry.
- Azali wróg to czy przyjaciel? - zadał pytanie - Oby przyjaciel, bom słaby. Schowajmy się, okaże się gdy już na dole staną. Jeżeli to wróg, ślubuję wam, że przynajmniej jednego zabiorę ze sobą.
 
TomaszJ jest offline