Sprawa wyglądała coraz bardziej problematycznie. Merr nie zdawał sobie sprawy z posiadania wiedzy. Oczywiście w pewnym aspekcie ułatwiało to sprawę, gdyż nawet gdyby zechciał zachować tajemnicę dla siebie, nie będzie wiedział co ma ukryć.
Niestety utrudnienie było niewspółmierne do osiągniętych korzyści. Niemniej należało spróbować. W zasadzie to nie mieli nawet przesadnie dużego wyboru, zaś rozmowa z zarządcą miasta była najmniej inwazyjna ze wszystkich.
Pozostawała jednak sprawa Lortiego, któremu Kastor nie ufał. Demon był uprzejmy i usłużny. Być może jego intencje są czyste, lecz z takim założeniem mag postanowił się nie spieszyć. Czy zatem powinien sprawdzić jego słowa? Czy powinien spróbować dostać się do wnętrza pracowni Heidina? Czy złapał ich w pułapkę wysyłając na poszukiwanie klucza do otwartych drzwi?
Nie wykluczał, choć powątpiewał. Prezentacja z początku spotkania wyraźnie pokazała, iż w Szuwarach pojawił się nowy mag. W przeciwieństwie do szeryfa oraz jego ludzi Kastor mógł w każdej chwili sprawdzić wersję Lortiego. Ryzyko wpadki było zbyt duże. Sytuacja miałaby się inaczej, jeśli miałby do czynienia wyłącznie z szeryfem nieobeznanym w magii.
Jeżeli to oszustwo, to niezwykle zuchwałe i bezpodstawnie ryzykowne. Istniały bezpieczniejsze kłamstwa.
Stał oczekując na krasnoluda oburącz wsparty na kosturze. Kiedy już załatwił sprawy z dziewczyną i golemem, podążył w kierunku ratusza, zaś młody mag niedaleko za nim.
Obejrzał się jeszcze przez ramię, rzucając okiem na wieżę.