Poślę... Lennart skrzywił się, lecz jedynie w duchu. Chyba zapomniałeś, że nie jestem już twoim podwładnym, panie sierżancie, pies ci mordę lizał. Oczywiście nie wypowiedział tych myśli na głos; aż taki głupi nie był, by zadzierać z kimś, kto miał na zawołanie kilkunastu (jeśli nie więcej) żołnierzy.
- W gospodzie Przy Bramie - odparł. - Do zobaczenia zatem.
Nie czekając na ewentualną odpowiedź ruszył w stronę gospody. Chciał przekazać kompanom informację o procesie i o spotkaniu znajomego chłopa. |