Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2017, 22:49   #37
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
- Jeśli w Nuln nie zdobędę potrzebnych rzeczy to się przypomnę Bert. Listy dać Ci jednak nie mogę, nie mam czym ich spisać. Przybory do pisania są zbyt drogie.




Sugestia uśpienia konia aby cyrulik mógł się nim zająć została zanegowana. Uczeń czarodzieja się nie upierał, zastanawiał się jedynie czy jego znakowanie nie przysporzy oddziałowi kłopotów. Ogólnie Loftus był jednak zadowolony. Jego wcześniejszy pomysł został wzięty pod uwagę, a nawet i wykorzystany. Przynajmniej do czasu aż zorientował się, że będzie szedł trudniejszą trasą. Osobiście uważał, że bardziej by się przydał przy zastawianiu pułapki. W gęstym lesie jego umiejętności na nie wiele się przydadzą. Plusem pozostawało weselsze towarzystwo.
Mieszczuch, który nie przywykł do długich marszów był zmęczony jeszcze nim weszli w gęstwinę. Plecak ciążył, przed niższymi gałęziami trzeba było się schylać. Prosty czar jakim jest poblask zaczął być trudny do utrzymania. Latarni wolał nie rozpalać, zbyt często się potykał. Loftus parę razy wpadał w mniejsze lub większe doły, na całe szczęście podpierał się kijem i nie skręcił nogi. Znaleziona polana okazała się zbawieniem i choć mężczyzna nie przywykł do spania pod gołym niebem, usnął prawie natychmiastowo.

Świt przyszedł zdecydowanie za szybko, do tego Truskawa strasznie hałasował. Ritter przekręcił się na bok i już miał mu powiedzieć co o tym myśli, ale gdy spostrzegł trzech mężczyzn z napiętymi łukami ugryzł się w język. Zaspanie nie pozwoliło jednak na szybką reakcję. Loftus podjął działania dopiero pod wpływem krzyku Barona. Zamiast jednak poderwać się na nogi, zebrał otaczające go wiatry magii. Starał się je nagiąć do swojej woli. Wydawało mu się, że leżąc nie powinien zwracać na siebie uwagi. Zaryzykował więc rzucenie czaru odgłos.
- Procidat deceptionem audiunt canetis - wyszeptał.
Jeśli wszystko poszło po jego myśli zaraz za plecami łuczników ryczał niedźwiedź gotujący się do ataku.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 29-07-2017 o 23:11.
pi0t jest offline