Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2017, 10:18   #59
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Sprawdzenie jak się mają ich pojazdy okazało się niezbyt proste. Głównie z powodu ciemności. Jedynym źródłem światła dysponowała chyba Mewa i było dość wątłe i niewygodne w postaci zapalniczki. Mewa nie mogła jej utrzymać zapalonej zbyt długo bo zwyczajnie rozgrzewała się i parzyła ją w palce. Spike okazał się jednak dość odporny na efekty wody i fali. Owszem fala wdarła się do pomieszczenia i przewróciła go. Ale wewnątrz, nawet na parterze, było trochę wyżej niż na zewnątrz i wody właściwie nie było obecnie poza warstwą jaka chlupotała pod odeszwami. Fala naniosła na podłogę piach, muł, jakieś kawałki drewna i inne tego typu śmiecie co sprawiało, że nie wyglądała na zbyt zachęcającą do picia. Przynajmniej na surowo.

Spike wydawał się być sprawny. Sam upadek nie zaszkodził mu. Wilgoć mogła ale przy tak marnym i urywanym świetle zapalniczki jakie mieli ciężko było sprawdzić na 100%. I Vex i Rononn zdawali sobie sprawę, że nasączony smarami i olejami metal i silnik tak krótki atak wody powinien znieść bez szwanku. Większe ryzyko było z elektryką. Woda mogła dostać się do kabli i styków, ugrzęznąć tam na długo. Ale można było zwiększyć szanse na zlikwidowanie przykrych skutków rozpalając przy Spike ogień. Ciepło z ogniska powinno odparować i wysuszyć sporą część nagromadzonej w nim wilgoci. Spryskanie wnętrza WD zapewne też by nie zaszkodziło.

Oględziny Spike były mniej więcej zakończone gdy z góry zeszła para snopów światła i Angie z wujkiem zeszli na parter.
- Góra czysta. Nie macie światła? Może Melody coś ma? - zapytał wujek widząc trójkę towarzyszy męczących się przy jednej zapalniczce. Co prawda w oględzinach samochodu mógł pomóc sam Spike ze swoim reflektorem ale też kąt oświetlania nie był najkorzystniejszy i latarka czy nawet świeczka byłyby tu bardzo pomocne.

- Ja na pewno nie będę z nią gadać. - burknęła od razu Mewa dając upust swojej niechęci do kobiety jaka została na górze.

Vex podniosła motor i usadowiła się na siodełku, nie zważając na to, że jest mokre. Jej dłonie niemal po omacku przesuwały się po znanych jej blachach, szukając nowych obić. Dopiero po tych oględzinach sięgnęła do odsłoniętych części auta. Po chwili rozpięła kurtkę i oderwała kawałek koszulki by osuszyć spłonkę, którą tradycyjnie wypięła.
- Myślę, że autem zajmiemy się rano, chyba, że stwierdzicie iż bez problemu możemy tu rozpalić ogień… choć nie wiem z czego. - Nawet nie zerknęła na Sama, bo tak nie widziałaby go w tych ciemnościach. Osuszyła wtyk i wsunęła suchszy kawałek materiału w gniazdo. Czuła ulgę. Jej przyjacielowi raczej nic nie było. - Ja wprowadzam Spika na górę. Tam mogę spytać Melody o latarkę.

Nie czekając na reakcję reszty odpaliła motor. Korytarz rozświetliły światła reflektorów, na chwilę oślepiając nawet samą Vex. Uśmiechnęła się szeroko, czując pod sobą pracujący silnik. Bez trudu wykręciła w korytarzu ustawiając motor na wprost schodów. Dodała gazu i maszyna bez większego trudu wdrapała się po schodach. Już po chwili była w pomieszczeniu, w którym pozostawili Melody.

- Wróciłam! - Odezwała się już radośnie, do siedzącej kobiety. - Wydaje się, że damy radę ruszyć też cztery kółka.
- To dobrze. - dziewczyna uniosła głowę znad kolan. Obserwowala wjazd Vex wciąż siedząc pod ścianą. - Może do rana woda zejdzie to da się stąd odjechać. - powiedziała w końcu trochę mniej osowiałym głosem.
- Czemu wzięłaś tą furę? - Vex zeszła z motoru, ale zostawiła go na chodzie. Wolała żeby Spike przemielił to co ewentualnie mogło do niego nalecieć. - Dobrze wyszło, bo byśmy pewnie wylądowali w jakimś bagnie, ale chyba kombi było sprawniejsze.

- Stałam przy nim. Było najbliżej. - Melody wzruszyła ramionami odpowiadając na pytanie dziewczyny z Det. Spojrzała za okno. Gwiazd ani księżyca nie było właściwie widać przez warstwę chmur.
- Chcesz to się kimnij, ja pewnie pogrzebię w Spiku.- Vex dopiero zdjęła plecak i zaczęła na spokojnie, po raz kolejny obchodzić motor. Reflektory nie były zbyt pomocne w tej sytuacji, więc gdy uznała że praca silnika się jako tako wyrównała wyłączyła maszynę. - Masz może latarkę?

Melody milczała chwilę przyglądając się motocyklistce. Zaczęła grzebać w kurtce i po chwili wyjęła z niej coś jasnego i podłużnego.
- Mam tylko to. - powiedziała pstrykając zapalniczką. Po chwili w pomieszczeniu zapłonął przyjemny blask świecy. Dziewczyna stęknęła i przefikała się na kolana do przodu podnosząc się ze swojego miejsca. - Słabe miejsce na spanie. - dodała nieco ironicznie. Goła, zakurzona, betonowa podłoga faktycznie nie zachęcały do spoczynku na dłuższą metę. Świeca dawła jaśniejszy i stabilniejszy płomień od zapalniczki choć trochę płomyk chybotał się w przeciągu. - Można by sprawdzić samochód. Może coś tam jest. Dawno tam nie zaglądałam to właściwie nie wiem. Teraz też się spieszyłam. - przyznała w końcu po chwili zastanowienia.
- Łażenie w tym bagnie po ciemku to słaby pomysł. - Vex zdjęła kurtkę i usiadła na niej przy motorze. - Może jak wujaszek wróci, to pożyczy na chwilę latarkę.

Melody po chwili wahania pokiwała głową na znak zgody. Rozejrzała się po pomieszczeniu i westchnęła ciężko, ze zmęczeniem. Potarła końcami palców czubek nosa, ściskajac go finalnie u nasady
- Trzeba zacząć szykować się na noc. Rozpalić ogień. Nie zdążyłam nic zabrać, wszystko miałam w kombi. - mruknęła po chwili. Akurat to pomieszczenie było dość pustawe więc na gapienie sie z okna czy parkowanie motocykla nadawało się świetnie. Ale na górze, gdzie nie dała rady dostać się woda, sytuacja powinna wyglądać kompletnie inaczej. O ile oczywiscie znajdowało się tam jeszcze coś przydatnego, co uchowało się przed bezlitosnym zębem czasu, korozji i niemniej bezwzględnym atakiem Szczurów oraz okolicznych szabrowników.
- Wynieśmy co się da i co się przyda z auta. Koce, kurtki… zorganizujmy drewno. Potrzebujemy ognia - powtórzyła jakby było to dla niej niezwykle istotne po czym spojrzała na każdego z rozmówców z osobna, nim dodała zataczajac dłonią okrąg obejmujący mniej więcej obdrapane ściany pokoju - Jak i gdzie śpimy, tutaj? Nie… nie chcę spać sama gdzieś na uboczu. Chcę dotrzymać do świtu - skupiła uwagę na Vex i wyjaśniła - Wiem że mnie nie lubicie, zwłaszcza ona - kciuk powędrował w stronę Mewy, co druga kobieta przyjęła ze zirytowanym prychnięciem - Nocą, na uboczu zdarzają się… różne wypadki. Jestem zmęczona, to był ciężki, pieprzony dzień pod górkę. Wypada w końcu odpocząć.

Vex przysłuchiwała się temu słowotokowi cały czas zajmując się Spikiem. Trochę kojarzyło się jej to z Angie. Była nawet ciekawa czy by się dogadały gdyby nie ta cała akcja… nie chyba by nie wyrobiła gdyby obie zaczęły naraz nawijać. Obróciła się do Melody, gdy ta skończyła.
- Cokolwiek zostało w aucie jest zalane. Jasne, możemy to wyjąć tyle że i tak nie będzie z tego pożytku. Jeśli ci nadal na tym zależy i tak wolałabym tam pójść z latarką, bo woda mogła nanieść wszystko a ja wolałabym nie wdepnąć w jakieś zwłoki. - Mówiła spokojnie uśmiechając się lekko. - Co do lubienia i nielubienia nie wystawiam takich opinii po kilku godzinach znajomości, bo i po co? Jak nie obudzi mnie strzał w tył głowy albo nóż w plecach to powiedzmy sobie, że będziemy miały bazę do wystawiania jakichś ocen. Choć muszę przyznać że celowanie do mnie z broni też nie działa na twoją korzyść, tak jak kilka innych akcji. - Motocyklistka oparła się o swoją maszynę i spojrzała w sufit. - Chyba mam dwa koce to mogę ci jeden pożyczyć jestem przyzwyczajona do spania w dziwnych warunkach, wiec mogę się okryć choćby kurtką.
Zwiesiła się na chwilę mocno coś rozważając. W końcu spojrzała na Melody.
- Boisz się ciemności?

Rononn po kaskaderskim wjeździe Vex na górę spojrzał na siostrę i wzruszając ramionami podążył za motocyklistką. W ciemności, oraz oślepiony dodatkowo przez światła jednoślada, wejście po schodach nieco mu zajęło. Wyłonił się zza otworu drzwi akurat w momencie gdy dziewczyny rozważały nieprzyjemności związane z topielcami. Posłuchał chwilę kurierki i wychwytując pauzę w ich wypowiedziach wtrącił swoje trzy grosze
- Ja mogę tam pójść. Nic gorszego niż ścieki w Missi tam nie będzie. Silny nie jestem ale można jakieś suchsze partie mebli tam z dołu użyć jako paliwo do ognia. Nie wiem co zastanę w wozie ale jak dam radę coś przytachać to zabiorę. Może być? -

- Ooo widzisz? - Vex wskazała na Patyczaka. - Jest mężczyzna i pomoże. Skoczcie razem bo wiesz jak wygląda dokładnie auto, a ja popilnuję rzeczy. Ok?
- O ile ma dobre gumiaki… - mruknął Rononn.

- Niech będzie. - Melody wzruszyła ramionami i wstała razem ze swoją świeczką. Szła niezbyt szybko otulając wolną dłonią mały płomyczek świecy ale wraz z nią z pokoju odeszło całe światło i Vex, Mewa razem ze Spike pogrążyli się w ciemnościach nocy. Sam z Angie jeszcze nie wrócili. A właściwie wrócili na piętro ale poszli gdzieś do jednego z pomieszczeń obok.

Vex odłożyła narzędzia i spojrzała w kierunku, w którym ostatnio widziała Mewę.
- Chcesz zdradzić po co ci ta część? Dzielicie się zyskiem z Puzzlem?
- Jest mi potrzebna. Czemu pytasz? Robisz dla niego? - odpowiedziała z ciemności Mewa po chwili zastanowienia. Jej sylwetka była dość słabo widoczna i od ciemnego tła odbijała się najlepiej jasna plama jej twarzy i rąk.
- To tylko kumpel mojego kumpla. - Vex wzruszyła ramionami, mimo że Mewa i tak nie mogła tego zauważyć. - Byłam ciekawa skoro jest o to takie zamieszanie. No i chyba wypadało zagaić rozmowę, chyba że lubisz siedzieć po cichu w ciemnościach.

- No dzięki. - burknęła po chwili wahania Mewa. Chyba też pokiwała głową choć nie Vex nie była tego taka pewna. - Nie sądziłam, że z tym będzie tyle syfu i zachodu. - westchnęła w ciemności kopiąc jakiś pomniejszy kamyk. Tek postukał po podłodze i uderzył w pustą ścianę. - Dogadałam się z Puzzle i miała być prosta sprawa. Tylko ta się wpieprzyła. - przyznała z niechęcią druga z siedzących po ciemku kobiet. Na końcu już zauważalnie kiwnęła głową w stronę drzwi na korytarz przez które ostatnio wyszli wszyscy a jedną z ostatnich osób była Melody.

Z tego co Vex kojarzyła wpieprzanie się szło raczej w drugą stronę, ale nie komentowała. Zerknęła na drzwi do pomieszczenia. Zaczynała się już niepokoić nieobecnością Sama i Angie.

***


W tym czasie Rononn i Melody zeszli z powrotem na parter. Do drzwi wejściowych przez które niedawno wbiegli doszli bez przeszkód. Przeszkody zaczęły się zaraz potem. Wody może nie było zbyt wysoko ale wydawała się być powszechna ale gdy marynarz zszedł na poziom ulicy okazało się, że wody jest gdzieś do połowy łydki. No może trochę mniej. Nie było co liczyć, że do rana zniknie. Może przez kilka następnych dni jeśli ten upał się utrzyma a nowej wody nie będzie. Wodna masa zniechęciła chyba Melody bo zatrzymała się a wraz z nią strefa ciepłego światła.
- Weź świeczkę i sam sprawdź. Jak coś będzie to albo w skrytce albo w bagażniku. - powiedziała wyciągając dłoń ze świeczką do marynarza. - Jak coś będzie to mi podaj ja zaniosę to na górę. - powiedziała po chwili. Do osobówki nie było tak daleko, z kilkanaście kroków. Akurat tył był wyniesiony nieco do góry gdy przód zarył w jakieś zagłębienie.
 
Aiko jest offline