Wędrówka tunelem serwisowym była męcząca, ale Walter cieszył się że koniec końców się skończyła. Wejście do korytarza ze sztuczną grawitacją było uspokajające po tym nieplanowanym locie w przestrzeni kosmicznej. Przynajmniej wiedzieli gdzie są, sekcja upraw i hodowli. Nie mogli być daleko od reszty, a tym bardziej od poziomu z zasilaniem. Wystarczyło przejść z jednego skrzydła do drugiego. Napawało to nadzieją na szybkie zejście się drużyny.
Ale napis, słowo które wydawało się Rivierze że słyszał w tunelach serwisowych, teraz było wymalowane prawdopodobnie krwią na ścianie. Stanowczo mu się to nie spodobało. Ale przecież byli na poziomie upraw i hodowli, nie musiałą to być krew ludzka, a np. jakiejś krwoy czy kozła. Ktoś mógł oznaczyć ten tunel w jakimś Walterowi nie odgadnionym celu lub po prostu być zabobonny, a słowo "ICHOR" mogło być jakiś słowiem-zaklęciem w jakiejś wierze lub kulturze, która mogła się narodzić na tej arce. Mimo wszystko iście śladem krwi, za jakimś szaleńcem mu się nie uśmiechało.
I nagle puf, wysłane przez Dogmę drony straciły z nią kontakt. To nie było zbyt normalne, z resztą co na tej arce normalne było? Maszynki które poleciały w przeciwnym kierunku trafiły na zamkniętą gródź, a ta Walterowi wydałą się najbezpieczniejszym póki co miejscem. - Pójdziemy do tej grodzi. Sprawdzimy czy nie prowadzi w próżnię, a jeżeli będziemy pewni że nie spróbujemy ją otworzyć. Jeżeli nie damy rady pójdziemy dalej. Od teraz broń w pogotowiu, ale strzelajcie dopiero po dwukrotnym ostrzeżeniu. Niewiadomo co tu jest hodowane na tej arce i czy nie hasa sobie luzem po korytarzach, skoro nie ma zasilania.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |