Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2017, 17:52   #8
Alchemiczny
 
Alchemiczny's Avatar
 
Reputacja: 1 Alchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znanyAlchemiczny wkrótce będzie znany
Wernyhora z Jęczydołów

Ludzie w karczmie patrzyli na Wernyhorę w ten sam sposób, w który patrzyliby na pradzika, gdyby ten postanowił zjeść obiad w ich karczmie. Łowca był bowiem krossem, reprezentował rasę zrodzoną z połączenia krasnoludów i elfów. Nie było ich wielu na świecie, a ci, którzy byli, zamieszkiwali Avantrio bądź jego okolice. To zaś znajdowało się daleko na zachód od Aleksandrii.
Nikogo nie dziwiło, że w sprawie potworów bądź innych bestii zwracano się właśnie do nich. Przedstawiciele tej rasy zasłynęli bowiem ze swojej sztuki łowieckiej, w której nie mieli sobie równych, niezależnie od części świata, w jakiej się znajdowali. Większość ludzi traktowała ich z szacunkiem, zaś inni po prostu się ich bali. Ci tutaj wyglądali na takich, którzy jeszcze nie zdecydowali, której z tych opcji ulec. Nie było jednak mowy o wybraniu czegoś innego: zaprzyjaźnieniu się bądź wrogości. Nie, zdecydowanie nie było o tym mowy.
Wszyscy z napięciem czekali na słowa łowcy potworów, który ani razu nie dał im do zrozumienia, że w ogóle słucha. Wśród szeptów i szmerów dało się usłyszeć wątpliwości mieszkańców Głuszyc wobec jego słuchu. W końcu jednak odpowiedź padła, choć bynajmniej nie skierowana ani do sołtysa, ani do tłumu gapiów. Kelnerka pisnęła głośno i urywanie, gdy kross klepnął ją w pośladek. Spojrzała na niego dużymi oczami, w których dostrzec można było lęk, zmieszanie oraz wyrzut.
Osmarkula położył zmarszczoną dłoń na swoim podbródku i przetarł go, zastanawiając się nad słowami łowcy potworów. Dało się zobaczyć na jego twarzy konsternację, jakby rozważał, czy nie podał zbyt dużej ceny, czy być może Wernyhora nie zgodziłby się na mniejszą stawkę i co zrobi, jeśli taką by mu teraz zaproponować. W końcu jednak ciupaga uderzyła o podłogę jeszcze raz.*
- Niech będzie! -wycedził głośniej, niż trzeba było. Po chwili machnął też lekceważąco ręką.- Dziewczyna wyczyści pancerz, o to się nie martwcie.
Wśród gapiów słychać było szmery. Większość osób zerkała nieufnie na dwa topory zabójcy potworów i całość jego ekwipunku. Prócz oczywistego strachu, dało się zobaczyć także zadowolenie w ich oczach. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, w końcu pozbędą się problemu z dzikami, a ich życie wróci do normy.
Można było rzec, że mokradła graniczyły z wioską tak ściśle, iż postawienie w pobliżu kolejnej chałupy byłoby niemożliwe. Podążając szlakami, które zanotował leśniczy, Wernyhora bez problemu odnalazł ślady dzików i wytropił przywódcę ich stada.** Po drodze nie czekały go żadne przykre niespodzianki, a sprawne oko łowcy potworów pozwoliło mu dojrzeć kilka łań i zajęcy. Zastawienie tutaj sideł mogło zaowocować zdobyczą. Podobnie sprawa miała się z roślinnością: bagienne zioła porastały większą część moczarów.
Leże pradzika było stosunkowo niewielkie, biorąc pod uwagę rozmiary zwierzęta. Umiejscowione było pod wiekową, wymierającą powoli wierzbą płaczącą. Ziemia i korzenie walały się tutaj w nieładzie, raz po raz pozwalając dostrzec pod sobą kości zwierząt. Była to zdecydowanie najsuchsza część moczarów. Pod stopami Wernyhory szeleścił chrust, liście i gałązki krzaków ostrężyn, których było tutaj pełno, podobnie jak cierni. W powietrzu unosił się zapach padliny i rozkładu.
Zwierzę, a raczej potwór, już czekało na Wernyhorę. Nie było mowy o zaskoczeniu go.*** Był on sporo większy od zwykłego dzika, zarówno jego sierść, jak i oczy, były całkowicie białe. W niektórych miejscach jego ciała można było zauważyć braki owłosienia i niezdrową, chropowatą skórę stworzenia. Kieł był tylko jeden- prawy. Ten lewy musiał stracić w jakimś starciu bądź wypadł mu ze starości bądź jakiejś mrocznej choroby, która toczyła jego ciało. Chwilę stał przed łowcą potworów, chwiejąc się na boki, po czym dwa razy poskrobał racicą ziemię pod sobą i w jednej chwili ruszył do szarży.


Senosha Oco-Ęnile

Kelnerka, podobnie jak i większość osób w karczmie, przyglądała się temu, jak Senosha konsumuje jajka. Wzdrygnęła się, gdy to pękło w jej przełyku, a następnie speszona wróciła do swoich obowiązków, modląc się w duchu, by stworzenie więcej jej już nie zaczepiało. Jej modlitwy się spełniły, gdyż szela postanowiła zaczepić rudzielca. Ten aż podskoczył na krześle, gdy poczuł szturchnięcie w bok. Później długą chwilę patrzył na Senoshę nieobecnym wzrokiem.
- Przepraszam...? -Ni to spytał, ni skomentował słowa stworzenia.
Ewidentnie był z gatunku tych, którzy w ogóle nie używają słowa "dupa". A za nazwanie w ten sposób kobiety chwytają do ręki broń. Teraz jednak zdawał się zbyt pochłonięty własnymi problemami, by zwracać na to uwagę. Przeczesał dłonią (zakutą w rycerską, stalową rękawicę) zmierzwione włosy, po czym zdecydował się usiąść bliżej szeli.
- Wybacz, nie przedstawiłem się... Sir Roderyk Dirck, herbu Paleniska -rzekł wyuczoną formułkę, unosząc wyżej głowę. Spodziewał się chyba, że szela ukłoni się i wymamrocze jakieś powitanie. Widocznie spodziewał się tego po wszystkich tutaj, jednak nikt nie okazał mu jakiegoś nadzwyczajnego szacunku. Ot, kolejny klient.- A Ciebie jak zwą, przyjacielu?
Rozmowa zeszła na temat Jagódki i sposobu, w jaki rycerz miałby przeszukać tutejszy zajazd. Z początku na jego twarzy widać było niedowierzanie i oburzenie, później konsternację, na końcu zaś nieukrywany zapał.*
- Zda mi się, że nikt z obsługi mi tutaj nie pomoże. To bardzo lojalni ludzie, mający swoje priorytety, niczym rycerze. Mój ojciec często to powtarzał, to renomowany zajazd, bardzo wytworny. Ale może Ty? Tutejsze pokoje podzielone są na skrzydła. Jedne dla dam, inne dla zacnych rycerzy. Nawet gdybym wykupił tutaj pokój, nie mógłbym dostać się na skrzydło dla kobiet. Jednak w Twoim wypadku... Wybacz, ale określenie Twojej płci jest... Cóż, trudne. Nigdy przedtem nie widziałem takiego stworzenia. Zgaduję, że pochodzisz z zachodnich krain? Scroma Derimma, tak? Tam, skąd pochodzą krossy? W każdym razie... Wystarczy, że wynajmiesz pokój w skrzydle dla dam, a później... Cóż, zajrzysz do zajętych kwater i popytasz o pannę Jagódkę. Możesz też sama jej poszukać, opiszę Ci jej wygląd... Ma cerę białą, jak pierwszy śnieg. Delikatną, jak płatki róż. A jej włosy! Och, jej włosy! Czarne i pokręcone, spływające kaskadą loków na szczupłe ramiona. Ma taki słodki, niewinny uśmiech. To uosobienie wszelkich cnót i prawości, kobiecego oddania oraz dobrego serca. Gdy ją ujrzysz, na pewno zrozumiesz!
Podczas, gdy Roderyk mówił w samych superlatywach o swojej narzeczonej i wychwalał jej cnoty, Senosha zdołała zobaczyć kątem oka, jak barmani wymieniają ze sobą spojrzenia. W ich twarzach kryło się coś więcej, niż zakłopotanie. Jedno spojrzenie wystarczyło, by stwierdzić, że ta dziewczyna rzeczywiście tu jest. Lub była. Gdy zaś rudowłosy zaczął mówić o "kobiecym oddaniu", najbliżej stojący barman zagryzł usta, by powstrzymać uśmiech.**
- ...zrób to dla mnie, proszę! Obawiam się, że coś jej się stało. Wyjechała tak bez słowa, nawet nie zostawiła mi liściku. Jej ojciec przyzwolił na nasze zaręczyny, a ona zniknęła. Być może ktoś ją szantażuje... Albo porwał. Na pewno stoi za tym jakiś nikczemnik, którego nie minie kara! Mam wiele pieniędzy... Chętnie zapłacę Ci za pomoc. I ugoszczę na moich ziemiach, masz na to moje słowo! Tylko proszę, zgódź się i odnajdź dla mnie pannę Jagódkę!


***

Rzuty:

Wernyhora z Jęczydołów
* Czynność: Wylicytowanie kelnerki ; Zdolność/Cecha: Retoryka (cha, in) ;
Próg wykonania: 65% ; Modyfikatory: Poziom Trudności II (-25%) ; Wynik: 40 (sukces)
Rzut: Generator rzutu kośćmi - OnLine ;
ID: 479886
** Czynność: Wytropienie leża ; Zdolność/Cecha: Tropienie (pe, szy) ;
Próg wykonania: 100% ; Modyfikatory: Poziom Trudności I (0%) ; Wynik: 98 (sukces)
Rzut: Generator rzutu kośćmi - OnLine ;
ID: 479887
*** Czynność: Ukrycie przed pradzikiem ; Zdolność/Cecha: Skradanie (pe, zr) ;
Próg wykonania: 35% ; Modyfikatory: Poziom Trudności II (-25%) ; Wynik: 60 (porażka)
Rzut: Generator rzutu kośćmi - OnLine ;
ID: 479888

Senosha Oco-Ęnile
* Czynność: Przekonanie rycerza do podstępu ; Zdolność/Cecha: Retoryka (cha, in) ;
Próg wykonania: 60% ; Modyfikatory: Poziom Trudności II (-25%) ; Wynik: 8 (sukces)
Rzut: Generator rzutu kośćmi - OnLine ;
ID: 480433
** Czynność: Czytanie z twarzy barmana ; Zdolność/Cecha: Percepcja ;
Próg wykonania: 70% ; Modyfikatory: brak ; Wynik: 43 (sukces)
Rzut: Generator rzutu kośćmi - OnLine ;
ID: 480435

 

Ostatnio edytowane przez Alchemiczny : 30-07-2017 o 17:54.
Alchemiczny jest offline