Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2017, 23:02   #21
Gienkoslav
 
Reputacja: 1 Gienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputacjęGienkoslav ma wspaniałą reputację
_____ Noc zapadała już na dobre nad doliną goszczącą potencjalnych eksterminatorów zła wszelakiego. Mających ponownie wprowadzić spokój do tej górskiej wioski. Gdyby ktoś w tej chwili wyjrzał za okno, dostrzegłby nasilające się opady śniegu, okrywające budynki i świeżo odśnieżone obejścia, kolejną warstwą puchowej kołdry. Podczas gdy wszyscy w sieni rozmawiali i obmyślali plan, który można byłoby nazwać „na pohybel poczwarom”, we wiosce cichły ostatnie dźwięki okołosennej krzątaniny. Gaszono niepotrzebne światła, rozgarniano żar w paleniskach by żadna zbłąkana iskra nie naraziła sieni na los elfiej chaty, okrywano się szczelniej kocem, a nawet wypijano mały kufelek krasnoludzkiej przepalanki, coby szybciej lgnąć w objęcia morfeusza. W odwiedziny do Starego Stawu przybyła jedna z dam, pochodzących z niezwykłej, arystokratycznej rodziny, towarzyszącej wszędzie i bez wyczerpania, każdemu stworzeniu na świecie. Dama ta, stanowiła czarną owcę w owej rodzinie. Jednak jakże niedoceniany byłby ród wszelkich dźwięków i odgłosów bez tej jednej czarnej owcy.. Bez Damy zwanej Ciszą. Rozpostarła całun swej sukni nad wioską, wykorzystując delikatne kryształki lodu spadające niczym piórka z nieba, a wszelki inny ruch zamarł w sennej atmosferze. Gdy do pomocy przywołany został Sen, nawet najbardziej oporny z bohaterów podzielił los, zagubiwszy się w krainie abstrakcyjnych obrazów.


_____Niejednemu mężczyźnie i większości kobiet abstrakcje majaków sennych powoli nabierały ponurego kształtu, jaki wyobraźnia podpowiadała próbując skrystalizować wizję czającej się w mroku poczwary.
Wypoczynek stawał się nieprzyjemny. Często budzono się w nocy ociekając potem ze strachu.
Nie inaczej miało się w przypadku bohaterów. Lugolas wybudziwszy się z transu jako pierwszy, ale elfy zawsze krótko medytują, miał okazje przysłuchiwać się nerwowym ruchom pośród swych obecnych towarzyszy. Większość psów, wybudzona tymi ruchami i sporadycznym jękiem, rozglądała się niespokojnie po sieni, kładąc po sobie uszy i raz po raz skomląc lub wciskając pysk w posłania swych właścicieli. Pierwszą osobą po Lugolasie, która wybudziła się z krzykiem była Bea. Niemal odruchowo podsunęła się do Bertranda przechodząc opatulona kocem do sąsiedniego pomieszczenia. Reszta dzieciaków spała jak zabita uniknąwszy dziwnych koszmarów. Przebudzony Bertrand przesunął się odruchowo otulając dziewczynkę rodzicielskim uściskiem w którym w końcu zasnęła bez przeszkód.
_____Lugolasowi wyraźnie się nudziło. Dogasający żar dawał delikatną poświatę przez co elfie oczy, wrażliwe na półmrok, mogły jako tako rozpoznawać kształty otoczenia. Wśród całunu rozpostartego przez Ciszę, można było wyłapać dziury, przez które przedostawały się dźwięki wydychanego powietrza, szorstkich ruchów materiału czy sapnięć wywołanych koszmarami. Niestety, światła było zbyt mało żeby umożliwić Lugolasowi robienie czegokolwiek bez zapalenia świecy. No może poza rozmyślaniem. Pierścień na jego dłoni był zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem. Nieświadomie elf stał się niewolnikiem nudy. Po raz chyba pierwszy w swoim długim życiu, dogłębnie odczuwał różnice między rasami. I między wymaganą ilością snu, jakiej potrzebował jego organizm by być wypoczęty, a jakiej potrzebowali jego towarzysze.


_____Gdy noc przewędrowała przez swój najgłębszy punkt, stagnującą ciszę rozdarł dziwny krzyk. Przypominał raczej wrzask rozdzieranej w dziewięciu piekłach duszy niż zwyczajny humanoidalny odgłos. Do wtóru z dziwnym krzykiem, w świetlicowej sieni odezwały się psy, skomląc i wyjąc ze strachu.
Skomlenia były na tyle donośne, że obudziły resztę dzieciaków i przerwały sen poszukiwaczom przygód. Szybko jednak czworonogi zostały uspokojone i gdy ponownie w sieni zaległa względna cisza rozległy się regularne wydechy świadczące o głębokim śnie. Gdy w faeruńskich Dolinach zaczynało świtać, w Starym Stawie jeszcze było ciemno. Jednak sporadycznie, rozlegały się dźwięki porannego szykowania się do obowiązków. Wśród nich. Rozległ się krzyk. Tym razem, całkiem ludzki, kobiecy...
 

Ostatnio edytowane przez Gienkoslav : 06-08-2017 o 15:12.
Gienkoslav jest offline