- I co teraz? - zatarła ręce Luna, gotowa do kolejnego psikusa. Wnet przypomniała sobie o swoich obowiązkach i wygrzebała z torby leczniczą tynkturę dla Elvina. Trzymając mocno by Pech jej nie wyrwał podała rycerzowi, a potem ziewnęła. To był jednak dłuuuuugi dzień. Potem z zaciekawieniem wlepiła wzrok w zjeżdzajacego na linie osobnika. Niziołek? Gnom? Ciekawski dzieciak? Już nie mogła się doczekać tego co będzie dalej! |