02-08-2017, 10:22
|
#81 |
| Lazaret Alleus nie miał daleko do lazaretu, wejście do budynku też nie stanowiło problemu, drzwi bowiem były uchylone a ze środka słyszał jak ktoś cicho nuci. Otworzył drzwi a jego oczom ukazała się siedzaca przy, zawalonym dokumentami, biurku półorcza dziewczynka. Nuciła pod nosem smutną piosenkę.
Nim jednak zdążył zrobić cokolwiek więcej, usłyszał jak z piętra schodzą dwie osoby. Sklepik Az-Zubayra ibn ‘Abd al-Shaybah Sklepik do którego zaprowadził ich staruszek, zalany był blaskiem lamp oliwnych, magicznych świateł i aromatem egzotycznych kadzideł. Pułki gięły się pod ciężarem flakoników, fiolek i butli pełnych dziwacznych płynów i proszków. Było nawet kilka które wyglądały jakby nic w nich nie było, przynajmniej dopóki ktoś nie patrzył na nie zbyt długo. - Dzielni bohaterowie, witajcie w królestwie Az-Zubayra gdzie za kilka groszy możecie nabyć prawdziwe cuda. - Przedstawiając siebie i swój sklepik starzec brzmiał niczym bard podczas przedstawienia. - To na przykład, doskonała maść na oparzenia słoneczne, szczególnie przydatna na pustyni jedynie dwadzieścia sztuk złota, a w tym flakonie mikstura przecudna co siłę daje wielbłąda, a ta pozwala się obyć bez wody przez tydzień, obie za jedyne pięćdziesiąt złociszy każda. - Kupiec od razu przeszedł do ataku, nie dając swym potencjalnym klientom zbyt wiele czasu na zadawanie niepotrzebnych (jego zdaniem) pytań. Widać był już przyzwyczajony do handlu z awanturnikami.
|
| |