Odnośnie propozycji Olega - można uznać, że kapral łaskawie nie dyskutował z przysypiającym żołnierzem. W każdym razie nie widzi takiej potrzeby, a możliwości to już w ogóle. Choćby nie wiadomo jak bardzo nie cierpiał szyszkojadów, to musi im przyznać, że nikt od nich po lesie lepiej/ciszej/uważniej nie łazi (nawet, jeśli to tylko powszechne wyobrażenie o elfach nie mające pokrycia w rzeczywistości).
Ponadto samodzielne działania ze strony tych kilku osób, które podpadły mu w czasie poprzedniej akcji są w jego ocenie nie do zaakceptowania. Tych osobników woli trzymać na oku, zanim coś spalą, roztrwonią majątek armii (albo, co gorsza, detlefowy!) i takie tam głupstwa zrobią