Waightstill był skołowany. Popatrzył podejrzliwie na Simona.
- Oj brachu! To taki z ciebie przewodnik? - powiedział z wyrzutem. Od tej chwili postanowił nie ufać Simonowi.
- Hmm, hmm... ciekawe co Maxem? - spojrzał pytająco po towarzyszach - Pewno teraz to już nie wróci? A jeśli jednak żyje? - Waightstill wolał zawsze mieć pewność, że nie zostawiają druha samego na śmierć, której by uniknął, gdyby go nie zostawili.
Bartnik miał chęć zejść na dół do jaskini i sprawdzić, co z Maxem - raz przecież wyrwał się śmierci - lecz bał się iść sam, coby nie zagubić się w tych jaskiniach i błąkać później samemu. Niby korytarz był prosty, bez odnóg, ale kto tam wie? Wszak już raz chodnik się zawalił. |