Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2017, 21:57   #8
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Elvin jednym ruchem przechylił flakonik z miksturą, opróżniając ją całą. Poczuł ciepło rozpływające się po gardle i żołądku. Wrócił niewielki ułamek sił. I to było całość efektu wypitego specyfiku. Rany nie krwawiły już tak mocno i wiedział, że ot tak nie padnie nagle i nie umrze, ale bolało dalej. Najwyraźniej zrobił się już za twardy na takie słabe wywary!

Girlaen ostrożnie zbliżyła się do rumowiska. To co na początku uznała za miecz, zdecydowanie nie mogło nim być. No chyba, że dla Luny. Zbyt mała, delikatna rękojeść sugerowała znacznie mniejszą broń. Półelfka ostrożnie wzięła ją w dłoń i powoli zaczęła wysuwać spomiędzy kamieni. Po kilkunastu wyjątkowo długich uderzeniach serca, wreszcie wyjęła broń i oczyściła ją z ziemi i kurzu. Jej oczom ukazały się głowy wilków i ostrze sztyletu, który oparł się próbie czasu. Sugerowało to magię, która mogła być użyta do wykonania tego przedmiotu. Co więcej, jego wyjęcie ujawniło prześwit pod rumowiskiem. Girlaen nie widziała dokładnie, ale wydawało się, że jeszcze coś ukrytego tam odbija światło. Niestety otwór był za mały, aby sięgnąć wgłąb ręką, a każde poruszenie ciągle groziło zawaleniem całości.

Tymczasem dzielny odkrywca dotknął już stopami ziemi, rozwiązując linę. Był zdecydowanie mały, wzrostu Luny, tylko nieco od niej szerszy. Pełna twarz mogłaby być twarzą ludzkiego dziecka, choć fajka, którą sobie wetknął w usta już do tego nie pasowała. Rozejrzał się.
I jako pierwszego dostrzegł wyprostowanego Elvina.
Rozdziawił usta. Fajka wypadła mu z ust i potoczyła się po kamieniach.
A niziołek padł nagle na kolana i zaczął składać rycerzowi pokłony, nie zauważając przy tym stojącej wcale nie tak daleko Luny, ukrytej w cieniach tropicielki czy ciągle siedzącego na podłodze nieopodal kamiennych sześcianów Yetara.
- O wielki! Składam pokłony twojej zamierzchłej wspaniałości. Czy to ostatnie wydarzenia wybudziły cię z wiecznego snu?
- Mirko?! Co tam widzisz? - dobiegło z góry, gdzie w otworze pojawiła się inna kudłata głowa, choć w mroku na dole raczej niewiele dostrzegała. Wspomniany Mirko zignorował towarzysza, dzielnie bijąc pokłony z plecakiem ciągle przewieszonym przez plecy.

 
Sekal jest offline