Lunie trochę się nudziło mimo że nieznajomy zjeżdzał po linie całkiem sprawnie. Rozejrzała się raz jeszcze, nie dostrzegając nigdzie półorczycy. Skupiwszy się na chaotycznych wydarzeniach w zamku dodała dwa do dwóch i westchnęła, wysyłając duszy wojowniczki kilka ciepłych myśli. Jej samej idea zemsty była obca; w tym akurat aspekcie to Duzi byli do siebie podobni.
Z krótkich rozmyślań wyrwał ją nagły huk, gdy niziołek w pokłonach rzucił się na zakurzoną podłogę. Luna również rozdziawiła buzię, a potem zachichotała. Ale heca! Ciekawe jaką historię miały te lochy! Znów zachichotała, zadarła głowę w stronę wyrwy i krzyknęła: - Duchy zamieniły mnie w kobietę, ratuj!! |