Mark Silwilin się uśmiechnął. Nareszcie zaczynało się coś dziać. Szybkim ruchem sprawdził czy oba blastery lekko wychodzą z kabur.
- Hell, yeah - mruknął do siebie, po czym uprzejmym gestem zaprosił Dianę, żeby poszła pierwsza - Panie przodem. No to dobrej zabawy sobie życzmy...
Edit:
Widząc wachanie partnerki łowca nagród śmiało ruszył do gościa który ich wołał.
Ostatnio edytowane przez Silwilin : 17-06-2007 o 19:57.
|