Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2017, 17:04   #10
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Sir Elvin czekał na przybysza dzierżąc żelazny kiścień, który oczyszczony z rdzy jawił sie całkiem zacnym orężem. Jednak jak się okazało - broń potrzeba nie była. Przybysz był chyba gnomem czy niziołkiem, w dodatku niezbyt bojowym. Unosić przeciw komuś takiemu miecz (czy w tym przypadku kiścień) byłoby zwyczajnie niegodne rycerza.
Dlatego zostawił sprawę w rękach towarzyszy, oszczędzając siły na później, w końcu był tarczą i mieczem drużyny, a sama drużyna - Powiernikiem Regaliów. Rozejrzał się wokół, czy razem z nim nie spadł też Smoczy Język, ten magiczny oręż już nieraz przechylił szalę bitwy na ich korzyść i nie chciałby go stracić, zwłaszcza teraz. Osłabiony potrzebował każdej przewagi.

Przestał się rozglądać jednak, gdy usłyszał Lunę, bo niemal zakrztusił się tym co powiedziała. Nie wiedział czy się śmiać, czy ganić, w końcu potrząsnął głową i westchnął tylko wieloznaczące - Luna....
 
TomaszJ jest offline