Marok

A może stworki z filmu zejście vs. Buka? Ślepe, sama krew i skóra. Jedzą ludzi i zwierzęta, słyszą kilkaset razy lepiej niż pies i w dodatku - posługują się echolokacją jak nietoperze. W wodzie (lub krwi) nie masz z nimi szans.

Albo dementorzy - strach się bać. Zresztą byliby chyba mistrzami grozy - same wywołują w każdym strach i smutek. Wyobraźcie sobie - podchodzi was dementor i mdlejecie, a w śnie - dementor. Boicie się Buki, a podchodzi was dementor - i w śnie jest właśnie Buka. Ci co grozą nazywają Cthulhu, a podchodzi ich dementor - widzą w śnie Cthulhu.

Ale i tak wybrałbym Bukę, hihi...
A tak poza tym to można zrobić porządny przepis na potwora:
Składniki:
- trochę grozy
- dziecięcy strach
- kilka żółtek tajemniczości
- białko "podszeptowe"
- szczypta tragizmu
- mhrooczne tło
Przygotowanie:
Ugniatać trochę grozy z dziecięcym strachem. Dodać kilka żółtek tajemniczości i ugniatać. Trzeba dokładnie i powoli mieszać z żółtkami tajemniczości, aż wyjdzie nam niedokładny opis produktu (znaczy półprodukt). Potem okrutnie powoli dodawać białko "podszeptowe" co spotęguje moc dziecięcego strachu. Na koniec szczypta tragizmu. Potem całość ugniecioną na kształt produktu i dać do mhroocznego tła na kilka tygodni. Wtedy produkt, który ujrzymy napełni nas grozą. Potem powoli damy kolegom i koleżankom po trochę składników, aż sami będą gotowy (dokładnie dajmy im trochę grozy, dziecięcy strach, kilka żółtek tajemniczości, białko "podszeptowe") I wtedy ujrzą w mhroocznym tle swe przeżycia z domieszką tragizmu. A potem na Last Inn oglądamy takie potwory.