-Dlaczego mnie okradli? - zapytał się Yingbi. - Pewnie nie wyglądam na takiego, kogo nie warto. - zażartował z siebie siadając obok pastora. Jeżeli coś w nim zdradzało, że miał przeszłość w handlu, to nawet przyciągałby do siebie kieszonkowców. Ktoś po prostu skorzystał z okazji.
-Przewiduje, że musiał mnie okraść ktoś, kto jest tutaj turystą. Najpewniej przelotem. - zdradził księdzu. - Miejscowi handlarze albo wymieniają się złotem albo wracają do kamieni, jeżeli biznes im nie wyjdzie. Wątpię, aby desperacja na kredyt była tutaj zbyt popularna. Nie mówiąc o tym, że tutejszy skarbiec jest państwowy. - zaczął się wachlować w zamyśleniu. - Jak ocenia pan moją dedukcję? Skoro zna pan odpowiedź to chętnie ją usłyszę. Mogę nawet podzielić się częścią sakwy, jeżeli pomoże mi pan ją odzyskać. - zaoferował się. |