No więc na studia poszłam bezpośrednio po maturze, nigdy nie powtarzałam ani klasy, ani roku. A jeśli to ciągle mało, to dodam, że jestem jeszcze na licencjacie, a maturę zdawałam w liceum.
A z czterdziestoletnich studentek się nie śmiej, bo na naukę nigdy nie jest za późno, czego przykładem może być moja mama (która w okolicach czterdziestki właśnie postanowiła się dokształcić i obroniła magisterkę. A oceny miała lepsze ode mnie
)