Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2017, 19:37   #12
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację

Adam dostał od księcia karteczkę z adresem, pod którym czekała na niego “przesyłka” w postaci dwóch ghulic. Lokalizacja znajdowała się kilkadziesiąt minut drogi samochodem od samego centrum Gary. Miejsce bardziej pasujące do jakiegoś zdegenerowanego wilkołaka niż wampira.

Torreador wezwał Tomasza, który przyjechał zdobyczną taksówką po swojego szefa stan, w jakim znajdowało się miasto był zaprawdę żałosny.

Na miejscu, Estreicher spotkał Evelyn.
Gangrelka nie starała się nawet maskować niezadowolenia.
- Pan tylko uważać, żeby te maleństwa nie pokąsały pańskich dłoni. Delikatnych dłoni… - Powiedziała ciągnąc po podłodze dwa duże płócienne worki, w których jak Adamowi podpowiadały jego zdolności, znajdowały się nieprzytomne pankówy.

Bibliotekarz niewiele sobie robił z docinków dziewczyny postanowił jednak potraktować ją z szacunkiem przy okazji przekazując jej nieco praktycznej wiedzy na temat wampirzej polityki jemu przyda się nieco praktyki przed rozmową z własną córką a anarchista Juggler najwyraźniej zaniedbał swą wychowankę:

-Uwierz mi moja droga, że niczego nie pragnąłbym bardziej niż oddać tą dwójkę pod twą opiekę. Byłem w Królestwie Wielkiej Brytanii, gdy ten ruch narodził się pośród robotniczej młodzieży i bardzo mi się on nie podoba szczególnie filozofia “no future”, … Lecz wola Księcia to świętość miałem nadzieje, że zabije te dwie albo przekaże je tobie. Mówiąc między nami Książę Modius powiedział mi, że nie ufa tobie przez to, z jakiego klanu pochodzisz. Może być to prawdą, ale wiesz, co sądzę? Tak naprawdę nasz kochany władca ma nadzieje, że ta dwójka zabije mnie i moich poddanych, bo pewnie sądzi, że chcę mu odebrać to jego nieszczęsne stanowisko - Wampir roześmiał się gorzko - Uwierz mi Evelyino nie ma bardziej przereklamowanej oraz niewdzięcznej pracy niż Książę miasta niech nam Modius rządzi jak najdłużej.

Evelyn zmrużyła oczy wychwytując informację. Gangrele faktycznie musieli mieć coś ze zwierząt, gdyż wampirzyca znów pokierowała się instynktem: nie wiedząc, co powiedzieć po prostu milczała - i znów wyszło jej to tylko na dobre.

Adam uśmiechnął się do niej dziewczyna postępuję mądrze zachowując milczenie jego wadą zawsze była zbytnia gadatliwość.
-No dobrze, spiłaś je do nieprzytomności czy podałaś jakieś narkotyk? Muszę wiedzieć ile mniej więcej będą nieprzytomne. Udało ci się coś więcej z nich wyciągnąć? A o moje “delikatne dłonie” nie musisz się martwić już raz “nawracałem” zguholonego Łowce. Gdybym miał więcej czasu zabrałbym się za to delikatnie przegłodził je miesiąc bez krwi bombardując prezencją przy okazji rozmawiając i tłumacząc im, że pod moją opieką będzie im lepiej… Niestety świat nie jest taki piękny jesteśmy atakowani przez sforę tych swołoczy z Sabatu i nie mogę tym trupojadkom, jak to je uroczo nazwał nasz Książę więcej niż trzech dni na związanie więzami krwi oraz intensywne przeprogramowanie - Westchnął smutno.
Wampirzyca westchnęła.
- Po prostu je biłam aż były w stanie już tylko zasłaniać się i jęczeć z przerażenia za każdym razem, gdy zamierzałam się do kolejnego ciosu. Wtedy… wtedy biłam je jeszcze bardziej, ale niech się pan nie martwi, ciągle oddychają.
-Naprawdę wolałbym zrobić pokojowo są wytrzymałe psychicznie i kreatywne w swoim bestialstwie nie masz ich, co żałować to socjopatki. Wiesz jak nazwały tą Sabatniczk, którą złapały? Znicz wykuły jej oczy, wyrwały język a uszy zalały gumą, kiedy je znalazłem dyndały nią nad ogniskiem dla własnej rozrywki nienawidzę Sabatników, ale ta biedaczka była oszalała z głodu oraz strachu przed płomieniami. Gdyby zamiast tej wątpliwej rozrywki zamknęły by ją w piwnicy i karmiły małymi zwierzętami nigdy bym ich nie złapał a one miałby stały dopływ Vitea… Cóż, mamy szczęście, że są prawdziwymi pankówami z brakami w myśleniu perspektywicznym, bo “No future” - Roześmiał się teatralnie oraz postukał laską.
- Fakt, mają przynajmniej jakiś styl… - zauważyła wampirzyca.
-Evelyn skoro już rozmawiamy czy dobrze pamiętam, że masz kontakty w półświatku? Wczoraj ktoś okradł moją przyjaciółkę młodą blogerkę chorą na epilepsje i ukradli jej komputery. Mogłabyś sprawdzić paserów? Chciałbym odzyskać jej narzędzia pracy a gdybym dodatkowo mógł ukarać tych łotrów to już w ogóle byłoby idealnie. Na pewno się jakoś dogadamy w kwestii zapłaty już ci dałem zaliczkę w postaci cennych informacji a przysługa w naszym świecie bywa cenniejsza od złota, co ty na to?- Puścił do gangrelki oko dając do zrozumienia, że zaplanował to od początku, co było oczywiście nieprawdą.
- Hmm.. Zobaczę, wiesz, Garry to ciągle jednak miasto a nie wioska, ale coś może się wskóra.
- Jasne po prostu zobacz, co da się zrobić, jeżeli nic z tego nie wyjdzie to trudno. Potem wyślę ci SMSem specyfikacje skradzionego sprzętu - Pożegnał się grzecznie z wampirzycą.

 
Brilchan jest offline