Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2017, 21:11   #1
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
[WFRP 2ed.] We mnie nie zawierzaj

- W ogóle to całe uniwersum... Nawet nie wiem, dlaczego tak sobie pozwoliłem do niego przeniknąć. Niemal każdy maluczki chcący pozyskać sobie względy Fortuny mruczy coś do mnie ze skrzyżowanymi palcami. Ci ludzie są co najmniej interesujący. Do dzisiaj nie wiem kto im wygadał, że istnieję! Inna sprawa, że jak trzeba to co nieco z Fortuną akurat mogę załatwić. Powiedzmy, że ma do mnie słabość.
Zieeew. No bo co to za stwory, te krasnoludy? No, tak. Robotni. I, eech, mają dziwne poczucie humoru. Te ich sztywne karki, ruchy. Zresztą, zwykle i tak ich nie zauważam.

A dajcie mi już spokój, cały dzień słuchałem modlitw biedoty. Oni są tak tępi, że czasem to mi się normalnie odechciewa. Nie, że w ogóle. Tylko słuchać. To mnie nuży. Ludzie rzadko mówią coś naprawdę godnego uwagi.
Dobra, bo pora kończyć to przeciętnie miłe spotkanie. Będę szczery. Lubię czasem tak zamotać sytuację, żeby zagrać jakiemuś cwaniaczkowi na nosie. Ale tym wszystkim oddanym wyznawcom, którzy wierzą, że wystarczy modlić się wystarczająco żarliwie, bym zrobił coś więcej niż wysłuchał ich próśb mam do powiedzenia jedno.
We mnie nie zawierzaj.
* * *

Późna wiosna w Górach Szarych dawała o sobie znać ciepłym i rześkim powietrzem. Na skalistych stokach wszechobecny był jedynie wiatr a w porostach i krzewach kryła się drobna zwierzyna. Maszerujący wąską półką skalną dwaj bracia w skupieniu obserwowali otoczenie. Wiedza obu o życiu na powierzchni była zdecydowanie kwestią „czegoś tam zasłyszanego” niepodpartego żadną praktyką. Nie powstrzymywało ich to jednak, nie napełniało także obawami ich myśli. Co by o nich nie mówić byli w końcu krasnoludami!

Na dobry początek podróży wystarczała im informacja, że idąc w dół rzeki Zilfin trafią do ludzkich miast. Pierwszym z nich miało być Nerhen. Wyruszyli w środku nocy i podążali przed siebie ku swym marzeniom niezależnie od pory dnia. W niczym nie przeszkadzał im brak słońca i jego światła a wręcz jego pojawienie się na horyzoncie było dla krasnoludów niemałym zaskoczeniem. Po godzinie od świtania jego ostre promienie nakłoniły braci do rezygnacji z części przyodziewku. Kilka godzin później, spoceni jak po nie lada wysiłku mimo iż poruszali się spacerkiem, na szlaku przed sobą spostrzegli przygarbioną postać. Nie było mowy o pomyłce, choć kolor jej stroju zlewał się z otoczeniem.

Postać poruszała się porównywalnym tempem co bracia lecz wyprzedzała ich o jakiś kwadrans marszu. Najwidoczniej nie zdawała sobie także sprawy z tego, że ma towarzystwo.


Test spostrzegawczości
Logan (50): 37 udany
Korgan (24): 18 udany

 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 10-08-2017 o 22:42.
Avitto jest offline