Wybrańcy obserwowali negocjacje, ciesząc się w duchu, iż udało im się uniknąć rozlewu krwi.
Gdy tłum się rozszedł, Aureus odetchnął z wyraźną ulgą. Nie uśmiechało mu się masakrowanie ludzi, którzy tylko wypełniali rozkazy.
-Wygląda na to, że powstrzymaliśmy właśnie wojnę domową. Nieźle jak na pierwszy dzień. - Rzucił wesołym tonem. Takie dokonania pozwalały zapisać się w pamięci ludu.
-Jestem Aureus ze Słonecznych Braci, zwany Gwiazdą zaranną. A kim Ty jesteś przybyszu z Południa? - Przedstawił się Wywyższonemu, który wsparł ich wysiłki, a zapewne sprowadziły go tu te same wizje. Wyciągnął przy tym opancerzoną dłoń.
Achmain podał rękę.
- Urodziłem się jako Achmain w Czarnej Włóczni, mieście, co zbudowane jest na dalekim południu, pośród piasków i płomieni. Od wczesnej młodości byłem szkolon do bitwy, która kiedyś nadejdzie jako wszyscy moi rodacy. Przygotowywaliśmy się do tego dnia walcząc z spaczonymi barbarzyńcami z Dziczy i ich panami Fae, ale też nadaliśmy na mieszkańców zielonych krajów, dla surowców i niewolników. Mnie wzięto na uczonego, mędrca-kapłana i szybko odkryłem, że zgnilizna i chciwość przeżera nasze społeczeństwo. Głosiłem kazania o tym, iż trzeba powrócić do korzeni, odnowić nasze społeczeństwo, lecz szybko zdecydowano się na pozbycie się mnie. Zabranym został na pustynię i tam po siedmiokroć dźgnięto mnie sztyletami. Lecz wtedy dostałem moc od Lune, które uczyniło ze mnie wybrańca księżyca. Mym duchowym kształtem jest pustynny kret, zwierz święty dla ludu - przybrał postać kreta, a potem na nowo stał się człowiekiem, pokazał swe palce u stóp, które były długie i zakrzywione jak u kreta, dlatego pewnie nie nosił butów, a onuce - Służę ludzkości, albowiem celem lunarów jest wyzwolenie Człowieka.
-Miło mi Cię poznać. Jak mniemam sprowadziło nas tutaj to samo zjawisko, w postaci wizji nie do końca wyjaśnionych. Zapewne już nasz udział w tym co miało tu miejsce przed chwilą nie był przypadkowy. Machina przeznaczenia ruszyła, a my musimy odnaleźć w niej swoje miejsce. - Aureus był bardzo ciekaw, dokąd zaprowadzą ich te wydarzenia. Przy okazji wymiany grzeczności, starał się też wyczuć rozmówcę. Podobno po uścisku dłoni można było sporo o człowieku, czy w tym wypadku Wywyższonym powiedzieć.
Achmain uścisnął dłoń i rzekł
- Zaiste wizje mnie tu sprowadziły, choć wielcem im nieufnym wizjom -rzekł spokojnie.
-Z wizjami jest ten problem iż dają jedynie wskazówki, choć ich zawartość jest bardzo szeroka. Ktokolwiek je zsyła, używa języka oczywistego dla siebie, ale nie dla nas. - Gwiazda Zaranna posiadał szeroką wiedzę, w praktycznie każdej dziedzinie. Jeśli nie był w stanie czegoś zrozumieć, to musiało być ponad ich wymiarem pojmowania.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |