Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2017, 10:25   #140
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację

Franka odkąd „kupił” działeczkę od Piórkowskich nie mógł narzekać na nudę. Poznał wielu nieludzi… i magów. Miał rąbniętą sąsiadkę z którą toczył podprogowe wojenki. Stada dzikich kotów do kastrowania. Wytresowaną sikorkę do zdobycia… a teraz jakiegoś dresa do zszycia.
Weterynarz przetarł zaspane oczy, oglądając jak młoda sroczka gnat naciętą ranę. Całość wyglądała dość boleśnie i… poważnie. Wokół rozciętej takanki pojawił się czerwony rumień, świadczący o zbliżającym się zakażeniu i zapaleniu.
- Ty… to ty byłeś wczoraj u Marka no nie? - spytał retorycznie otwierając furtkę. -Chodź do środka zanim ta stara hydra wytoczy się ze swojej jaskini… - wskazał na zasłonięte okna domku sąsiadki.

W środku wyciągnął z barku whisky… a raczej jego podróbę aka Jacka Danielsa, którą z chęcią pijał z colą. Pacjentowi nalał jednak czystą szklankę, wieńcząc ją kostkami lodu. - Nie mam znieczulenia… więc wypij to bo będzie boleć. - Podał alkohol po czym zaczął rozstawiać swoją torbę weterynarza i gdy potulny i wycieńczony nocą Sebix pił jak posłuszne dziecko, Graba zaczął mu opowiadać co będzie robić. Chciał go przygotować, ale i uspokoić, zajmując czymś jego myśli… o ile jakiekolwiek zaprzątały jego kibolski umysł.
- Najpierw będę musiał oczyścić i zdezynfekować ranę, później nałożyć szwy, a na koniec opatrunek. Dam ci ręcznik, zrobisz sobie z niego klin, by nie krzyczeć za bardzo… Masz szczęście, że wziąłem recepty i szczepionki na tężca. - Chłopak umysł sobie ręce, aż po łokcie w kuchennym zlewie. Osuszył je ściereczką, którą podał pacjentowi, po czym usiadł na zydlu przed wystawioną ręką. Nałożywszy maseczkę oraz różowe, jednorazowe rękawiczki lateksowe, najpierw oczyścił okolice rany wodą z mydłem. Później spirytusem w spreju, zaczął dezynfekować same nacięcie, aż w końcu maziając jodyną na lewo i prawo, w końcu był gotowy do szycia.

- Wiesz stary… laski to chuje… z cyckami, ale chuje… nie przejmuj się za bardzo, bo tak czasem bywa w życiu. Spróbuj ograniczyć jej alkohol… albo poślij ją do psychologa, może to podziała? Do tego czasu… uważaj na siebie. Spanie w oddzielnych łóżkach pomaga. No i następnym razem jak cie dziabnie… lepiej się opatrz. Nie musisz mieć żadnych specyfików z apteki… wystarczy czysta tkanina. Koszulka bawełniana i szara taśma klejąca. Ona świetnie izoluje i trzyma. Na prowizoryczny opatrunek, tamujący krwawienia jest idealny. Więc następnym razem, zabezpiecz ranę przed zarazkami… a siebie przed krwawieniem, ok? - Po nałożeniu trzynastu szwów Franek pokazał jak założyć prowizoryczny opatrunek, przy okazji tłumacząc jak zachować się podczas dźgnięcia na przykład w brzuch.

Zadzwonił jego telefon, więc przerwał na chwilę i odebrał. Okazało się, że Grzesiek Koza, który pełnił w lecznicy zmianę, został kopnięty w głowę przez rodzącą zebrę w warszawskim Zoo i spędzi kilka dni w szpitalu. Potrzebna jest pomoc i Franek musi czym prędzej przyjechać.
Graba obiecał, że przyjedzie po czym wrócił do swojego ludzkiego pacjenta.

- Nie czekaj następnym razem tylko wal jak w dym… No, a teraz przepisze ci maść z antybiotykiem, w aptece powiesz, że masz sukę po sterylizacji. Maść jest dla ludzi i zwierząt więc się nie martw… nakładasz cienką warstwę na ranę. Wymieniasz opatrunek dwa razy w ciągu dnia, bandaże i gazy kupisz też w aptece. Nie myj ręki, bo woda utrudnia gojenie się. Czekaj… jeszcze szepionka. Ok… i jeszcze dam ci przeciwbólowe, to taki ibuprom tylko silniejszy i w proszku by łatwiej było podać zwierzętom. Nie… nie ma po tym odpałów… nie, jestem weterynarzem, a nie dilerem… sorry. Nie podnoś ciężarów, nie bij sie, w ogórku też nie pracuj… nic nie możesz robić tą ręką bo sie wszystko porozrywa. Za tydzień przyjdź na zdjęcie szwów, jak się będzie coś działo… czyli zobaczysz, że z rany sączy się coś śmierdzącego i lepkiego, albo dostaniesz gorączki zadzwoń… tu masz wizytówkę.

Pożegnawszy chwiejącego się łysola, Franciszek zadzwonił do Andrzeja, mówiąc mu o problemie w pracy. Następnie wysłał Jankowi sms z kolejnymi przeprosinami… ale jak m się wszystko pierdolić to za jednym razem.

***

Po powrocie ze stolicy, w której był niecałą dobę i większość przy stole chirurgicznym, wilkołak padł na swoje posłanie i leżąc tak jak postrzelone zwierze… „konał” jeszcze dobre 40 minut zanim nie zasnął wycieńczony jazdą na swoim pedalarzu aka rowerze.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline