Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2017, 16:55   #58
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Yue miała rację. Zakupiony przez Chinkę grog był mocny i rzeczywiście powalił Carmen, gdy opróżniły butelkę. Niemniej cały akt opróżniania, jak i to co się po nim działo… otuliła cieplutka i miła mgiełka alkoholowego odurzenia. Brytyjka pamiętała chichoty, pamiętała pocałunki i pieszczoty. I bieliznę rozrzuconą po całym pokoju. Pamiętała twarze, przystojne męskie i kobiece twarze, rozmowy… chichoty.
Pamiętała jakiś duży portowy bar, dźwięczny język przypominający… grecki. To był grecki portowy bar. Pamiętała zabawę. Pamiętała śpiew i taniec. Pamiętała kolejne trunki. Pamiętała pocałunki. Pamiętała słodycz męskich i kobiecych ust. Pamiętała kotłowaninę pod kołdrą i chichoty. Pamiętała jęki i śmiechy. Pamiętała doznania… fakty już mniej. Szczegóły jednak umknęły jej pamięci. Zdecydowanie wypiła za dużo i za szybko, choć w miłym towarzystwie.
Ale teraz leżała naga w pościeli, wpatrując się w obcy sobie sufit i zerkając w kierunku okna. Przez które to wpadał blask słońca… i widać było portową zatokę. Co się wczoraj zdarzyło?
Nie powinna się była skusić na ten grog. Trzeba było to przewidzieć, że żądna wrażeń Yue wykorzysta sytuację. W Paryżu wszak stało się dokładnie tak samo.


Tyle że Paryżu zgrabna pupa na którą patrzyła o poranku z pewnością należała do Wężowej Księżniczki. Ta tutaj… nie. Tak więc Carmen czując w żołądku wspomnienie wczorajszego alkoholu i nie pamiętając co robiła, ani z kim robiła… leżała właśnie w towarzystwie innej ciemnowłosej kobiety w dużym łóżku nieznanego sobie pokoju i budynku. Leżała pośród porozrzucanej po podłodze garderoby należącej do kilku osób. Musiała Brytyjka przyznać, że namówiona przez Chinkę przeszła samą siebie. Braki w pamięci mogły się więc okazać błogosławieństwem, bo wyobraźnia podpowiadała pannie Stone wydarzenia wywołujące czerwienienie się uszu Brytyjki. Yue wszak potrafiłaby skłonić akrobatkę do wszelkich “eksperymentów”. I co właściwie miała teraz zrobić? Carmen w ogóle nie orientowała się kim była ta druga osóbka leżąca w jej (albo w swoim) łóżku, poza tym że nie była Egipcjanką. Carmen nie mogła skojarzyć pupy dziewczyny z żadną znaną jej kobietą, a sama współlokatorka łóżka spała z twarzą wtuloną w poduszkę i pewnie była równie pijana wczoraj co Carmen, sądząc z porozrzucanych w pokoju butelek. Pokoju dość skromnym i zwyczajnym. Średniozamożnym i urządzonym na europejską modłę.
Spoglądając na tyłeczek dziewczyny Carmen uświadomiła sobie, że owa kobieta mogła być wczoraj równie pijana i dziś mieć podobne kłopoty z pamięcią. Więc jedyną osobą mogącą rozproszyć mroki wczorajszej nocy, była oczywiście Yue. Tylko jej jednej tu nie było.

Za to był coraz bardziej wyczuwalny zapach jajecznicy i odgłos skwierczenia boczku. Ktoś jeszcze był w tym mieszkaniu. Yue?
Raczej nie. Carmen szybko odrzuciła tą możliwość. Co prawda istniała szansa na to, że Chinka potrafiła gotować, ale Brytyjka wątpiła by Yue gustowała w europejskiej kuchni. Jeśliby coś pichciła to z pewnością coś z azjatyckiego. A nie jajecznicę z bekonem. Tak więc Carmen obudziła się w obcym mieszkaniu z obcą osobą w łóżku. Dobra przestroga na przyszłość, by się nie upijać… zwłaszcza w towarzystwie żądnej wrażeń i szalonej zabawy Wężowej Księżniczki. Na szczęście jej ubrania tu były, podobnie jak broń w nich ukryta.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 13-08-2017 o 21:26.
abishai jest offline