Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2017, 01:05   #17
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Tuż nad ranem, pożegnawszy zasmuconego karczmarza, awanturnicy opuścili gospodę, w której do tej pory nocowali i w pierwszych promieniach słońca zameldowali się w Wypoczynku Ali'beba - seraju położonym dokładnie po przeciwnej stronie miasta. Gospoda nie była duża, ale panujący w niej ruch dawał pewne poczucie anonimowości, a do tego jej położenie - niemal przy samej bramie miejskiej, było kolejnym plusem.


Kram, wspomnianego przez Ianusa sprzedawcy talizmanów robił profesjonalne wrażenie. Pod obszytym cekinami i dzwoneczkami baldachimem, na puszystym kobiercu, tkanym w geometryczne wzory, wskazujące na tkackie warsztaty Moraq, siedział starzec odziany w biały thwab. Przed sobą, na obszytych frędzlami poduszkach prezentował sprzedawane wyroby - niewielkie koraliki, pęki ptasich piór, kości, dzwoneczki i powykręcane kawałki drutu. Pośród oferowanych przedmiotów były też nieco większe, wykonane wprawną ręką cynowe naczynia, zawierające mające przynosić szczęście utensylia, wotywne świece utoczone z czerwonego wosku i kryształowe wisiory o różnych barwach. Można było tylko zgadywać, co znajdowało się w okutej, czarnej skrzyni stojącej na tyłach straganu. Pieczę nad nią sprawował potężny, brodaty Shaer o muskułach, których nie powstydziłby się thoertiański Ilien, bóg wojny i o licu nieskażonym inteligencją. W ręku barbarzyńcy połyskiwał ogromny tulwar, którego samo podniesienie sprawiłoby zwyczajnemu wojownikowi spory kłopot. Wyposażenie kramu uzupełniała gibka postać odzianej w białą spódniczkę Khaankharyjki, która skórzanym wachlarzem na długim trzonku ochładzała swego pana.

- As'salamu alajkum - sprzedawca pochylił nisko głowę i dwoma palcami dotknął swego serca, ust i czoła. Z niepokojem przez chwilę przyglądał się Zahiji, potem wzrok skierował na Thoera i to z nim rozpoczął rozmowę. Wkrótce obejrzał szkice tabliczki i noża.

- Mądrze uczyniliście, że nie nosicie tych rzeczy ze sobą - powiedział, chytrze patrząc na Ianusa i wyraźnie dając znak ręką, że informacje, których może udzielić będą kosztowały. Gdy już otrzymał zapłatę, kontynuował. - Te tablice pochodzą z miejskich katakumb. Złożono je niegdyś w grobowcu, kogoś, kto podróżował daleko i szeroko po świecie. Same w sobie nie są niczym szczególnym. Pochodzą z odległych krain, być może tych samych, które są ojczyzną mojej niezastąpionej Rakh-Mensi. A to ostrze to inna historia! Słyszałeś, żołnierzu może o Saaddim ibn Mahmudzie? Pewnie nie. A to jego ostrze. Saddi był wielkim magiem, który żył w Al'Geif kilkadziesiąt lat temu. Pobierał nauki u przerażających nekromantów Nefer-Inet na ziemiach Anat-Harut. Po wielu latach wrócił do miasta i tu dokonał swego żywota. Jego uczniowie, po śmierci Saddiego i złożeniu jego ciała do grobowca, długo toczyli walki o schedę po czarowniku, aż w końcu najpotężniejszy z nich - Jusuf ibn Jusuf, pokonał pozostałych i udał się w nieznane. To ostrze z pewnością pochodzi z grobowca Saddiego, który został okradziony. Nie chcę wiedzieć, czy masz Thoerze z tym coś wspólnego. Niech mnie Fahim broni!


Pozostałej trójce łatwo poszło zdobywanie informacji o kimś, kto na szyi nosi wytatuowaną kropkę. Srebrna moneta szybko spowodowała, że żebrak zagadnięty na rogu ulicy przypomniał sobie wszystkie potrzebne informacje. Okazało się, że takim znakiem rozpoznawczym identyfikowali się członkowie szajki podrzynaczy gardeł, rabusiów i rzezimieszków, nad którymi władzę sprawował osobnik znany jako Szejk Rashid.
 
xeper jest offline