15-08-2017, 01:51
|
#23 |
| Kobieta pobladła jeszcze bardziej, nerwowo przeczesując włosy drżącymi rękoma. Długo myślała nad odpowiedziami.
- Dobrze... Nie mówmy już o tej polanie, bo jeszcze ze strachu umrę... Nie mów lepiej nikomu o tym spotkaniu, tego nam tylko brakuje, aby wszyscy ubzdurali sobie, że chcemy zakończyć ten świat czy coś jeszcze gorszego... - Przygryzła na chwilę wargi. - Mam na imię Achuzzat... - Przyłożyła dłoń do dekoltu. - ...Jestem głową naszego rodu. No... Jeżeli mam być szczera, to może matka nie była ze mnie najlepsza... - Zarumieniła się, uśmiechając się słabo. - Mało się tobą zajmowałam... Ale wyrosłaś na wspaniałą kobietę, zaufaj mi! Przyjaciół poza służbą raczej nie mamy... Mieszkańcy widzą w nas morderców i potworów, bo zajmujemy się pracą katów. - Ponownie zapadła cisza, po czym Achuzzat wzruszyła ramionami. - Praca jak praca, ktoś to musi robić... Zresztą zabijamy tylko tych, którzy na to zasłużyli. A wyszłaś na spacer! Wyobrażasz sobie, jak się denerwowałam, kiedy nie wracałaś. Byłam pewna, że cię porwano...
Ostatnio edytowane przez Moni : 15-08-2017 o 01:53.
|
| |