Wątek: Początek
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2017, 11:20   #1
Merx
 
Reputacja: 1 Merx nie jest za bardzo znany
Początek

Cześć wszystkim, poniżej wklejam Wam fragment książki, która aktualnie pisze, jest to jej początek. Prosze Was o szczere opinie i sugestie.

Z góry dzięki.


Wieczór jest chłodny, ale widok rozgwieżdżonego nieba wynagradza to. 10 lat temu leżałbym teraz w ciepłym łóżku, pod miękką, pachnąca kołdrą i zrelaksowany atmosferą, oglądałbym film. Obok mojego łóżka paliłaby się lampka,rzucając ciepły żółty odcień na ściany. W moje okna delikatnie uderzałyby gałęzie starej sosny, której nigdy nie chciało nam się przyciąć. Mama pewnie kończyłaby zmywać po kolacji a ojciec niedługo wróciłby z pracy. To było spokojne życie, ale wtedy tego nie doceniałem.
Od ponad 8 lat ludzie niczym niespokojne duchy tułaja sie po Świecie, ciągną żywot i udają, że warto żyć. Co mądrzejsi dołączyli do ugrupowań i sekt. Ci, którzy chcieli przeżyć w pojedynkę zginęli podczas pierwszej Próby. Zdarzenia, które nastapiły 8 lat temu, zapoczatkowały coś co dziś nazywamy Ruiną.




1
Czarne i bezkresne. Podzielone, usiane małymi punktami. Dające poczucie spokoju, ale jednocześnie uświadamiające dobitnie mały rozmiar własnej osoby. Niebo nocą to widok, który budzi we mnie wiele emocji. Począwszy od zachwytu, po spokój, wiarę w siebie, odwagę, ale i strach. Dzisiejszy wieczór jest przyjemnie chłodny. Moje plecy ogrzewa resztka ciepła, która dociera do mnie z ogniska. Lekki wiaterek delikatnie głaszcze skórę twarzy, zmuszając oczy do częstszego mrugania. Jest na tyle chłodny aby delikatnie orzeźwiać jednocześnie nie wywołując gęsiej skórki. Jedyny dźwięk jaki słysze to odgłosy chrapania moich towarzyszy i szum drzew oddalonych od nas kilkaset metrów. Tej nocy nie wolno mi spać, odpowiadam za życie ludzi. Muszę pozostać skupiony. Muszę…
Jak mija wieczór? - spytał Raz odwracając się na boku w moją stronę.
Spokojnie, nic się nie dzieje.- Odparłem. - Nie śpisz?
Spałem. Śniło mi się znowu jak mój ojciec tłucze matkę.
Współczuję. - i tak było. Było mi szkoda ludzi, którym nawet czas na relaks, jakim jest sen, odebrano i dano im jeszcze większe pokłady stresu w to miejsce.
Ehh, przywykłem. Od jakiegoś czasu śni mi się tylko to. Tak jakby mój umysł już nie miał siły produkować bardziej optymistycznych myśli.
W takim miejscu jak to trudno się dziwić. Kładź się spać, może tym razem uda Ci się nie śnić w ogóle.
Spróbuję. Narazie. - powiedział to i przekręcił się z powrotem na drugi bok, plecami do ogniska.


Noc minęła spokojnie, czego nie można powiedzieć o poranku. Od samego rana otrzymywaliśmy od straży informacji, że ktoś kręci się w okolicach Bramy. Brama to nazwa jaką nadaliśmy naszej bazie tuż po tym jak zobaczyliśmy jak wielkie wejście do naszej siedziby udało nam się postawić. Było to 6 metrów wysokości i 1,5 metra grubości cegły z betonem. Budowało to przez ponad dwa tygodnie 15 osób. Po środku muru ulokowaliśmy samoróbkę bramy wysokości 4 metrów, do której otwarcia potrzeba 2 ludzi na każde skrzydło. Brałem udział w tej budowie. Chcieliśmy aby oddzielała nas ona od reszty tego co zostało ze Świata, a jednocześnie pozwalała śmiałkom na opuszczenie Bramy. Nikomu od jej powstania, czyli od 7 lat nie udało się jej sforsować, a byliśmy ofiarami nie jednego ataku. Dla wielu z nas stała się ona symbolem siły, nadziei, daje nam poczucie bezpieczeństwa. Razem z Bramą runęłoby wszystko to co od wielu lat staramy się tu zbudować. Cały ten ekosystem jaki tu stworzyliśmy, nasze relacje, wspólny byt, dbanie o siebie nawzajem runęłyby jak domek z kart.
Aby do tego nie doszło, na początku budowy Bramy powołano specjalny zespół ludzi, którzy reprezentowali sobą nieprzeciętną aparycję i kondycję fizyczną. Przysięgli oni robić wszystko co w ich mocy aby chronić Bramę. Oznaczało to, że każdy z nich był członkiem każdej misji zwiadowczej, musiał mieć zawsze gotową do użycia broń, nie mógł się wiązać z żadną kobietą, miał ćwiczyć i trenować każdego dnia. Byli oni jednocześnie najbardziej najedzoną elitą a wszyscy wspólnie dbali o to, aby byli w świetnej formie dopingując ich i lecząc w razie kontuzji.
Jestem jednym z nich, jednym z Dzielnych.


2


Zostałem obudzony przez pukanie do drzwi, które przerodziło się w walenie. Pospiesznie wstałem z łóżka. Robiąc pierwsze kroki czułem ból w lewym kolanie, ta kontuzja z dawnych czasów często ostatnio daje o sobie znać. Przez szpary w ścianach wpadały do pokoju promienie Słońca rozświetlając drewnianą podłogę. Każdy z nas, Dzielnych, po nocnej warcie musi iść, spać, to jedna z zasad Kodeksu Dzielnych. Ma to sprawić, że zawsze będziemy wypoczęci i gotowi do akcji. Idąc w stronę drzwi zauważyłem, że nie mam na sobie nic oprócz bokserek. Mam nadzieję, że za drzwiami nie stoi jakaś staruszka.
Raz? Co jest? - spytałem. Raz był cały spocony. Miał na sobie tylko koszulke i krótkie spodenki, wszystko przesiąknięte potem. Jego twarz była cała czerwona, a krople potu spływały mu po twarzy jak krople deszczu po szybie. Zmartwionymi oczami wpatrywał się we mnie, jakby szukał pomocy. Pierwsze co przyszło mi na myśl to, że znowu miał koszmar senny.
Oni….oni tu idą. Biegam od drzwi do drzwi i wszczynam alarm!
Chwila! Moment! Kto idzie?
Łamacze! Cała chmara została zauważona 400 m od Bramy ! Zwiadowca widział jak idą w naszą stronę !
Dobra, jestem ostatni, którego informujesz? Wszyscy dzielni juz wiedzą?
Tak, byłem już u każdego. Musimy się szykować, szybko!
Dla przeciętnego mieszkańca Bramy spotkanie oko w oko z Łamaczem jest doświadczeniem równie przyjemnym co spotkanie niedźwiedzicy broniącej młodych. Z tymże niedźwiedzica ostatecznie mogła nie zaatakować lub nie łamać wszystkich kości. Ci bydlacy znani sa z wymierzania kary śmierci poprzez połamanie wszystkiego co jest choć trochę sztywne w ciele. Łącznie z charakterem. W naszych raportach nie istnieje udokumentowany ani jeden przykład osoby, która przeżyła takie tortury. Jedyna rzecz z człowieczeństwa, która w nich została to wygląd, a i to nie zawsze. Osobiście nigdy nie miałem z żadnym z nich do czynienia, ale podczas każdego treningu jesteśmy szkoleni do walki z nimi. Łamacze są bezlitośni, kobiety porywają, zamykają w swoich piwnicach i gwałcą, mężczyzn skazują na swoją jakże sławną śmierć przez połamanie. Podobno kiedyś udało się jednego z nich pojmać. Byłem wtedy na zwiadach, kilka kilometrów od Bramy. Przez dwa dni torturowano go żeby zdradził lokalizację swojej bazy, ilość Łamaczy i broń jaka posiadali. Jedyne co z siebie wydusił to:

“Zanim Słonko z rana wstanie
Zanim dasz buziaka mamie
Przyjde ja i Cie zabiję
Mame zgwałce i połamię”

Drugiego dnia wykrwawił się.
 
Merx jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem