17-08-2017, 15:38
|
#21 |
| - Niech broni - przytaknął mu poważnie legionista - tak jak nas przed rozpowiedzeniem, że tobie ostrze to sprzedaliśmy.
Co rzekłszy milczał przez chwilę w zamyśleniu błądząc spojrzeniem po dewocjonaliach, aż w końcu zatrzymał je na zwróconych przez sprzedawcę pergaminach. - Dziękujemy i vale.
W drodze powrotnej nie odzywał się niemal w ogóle poza sporadycznymi uwagami na temat kierunku. Bo nie zamierzał wracać prostą drogą do gospody. Bez względu na rzuconą kramarzowi groźbę nie zamierzał ufać nadto jego dyskrecji. I choć miasto było Thoerowi nieznane, ewentualny ogon czekał długi i męczący spacer, a legionista kilka razy oglądał się za siebie. W końcu gdy dotarli na miejsce, a reszta też już była w komplecie, a nawet z dodatkowym towarzystwem, Accipiter zrelacjonował czego się dowiedzieli. - Ci nieliczni, którzy znają jego wartość, albo nie będą chcieli go kupić. Albo będą chcieli nas zabić. Szejk to jedyny kupiec.
Kucnął i podrapał za uchem cedmonowego kundla. Psy jako i kurwy często towarzyszyły armii. Nierzadko jako maskotki dokarmiane przez zadowolonych z boju żołnierzy. I nierzadko jako biesiadnicy bitewnego pola. Toteż i Ianusowi wyraźnie w smak była obecność czworonoga. Po chwili pokiwał głową nad pomysłem Mumamby. - Głowa szejka napewno warta jest trochę złota dla Kiarash-beya. Ale nie łudźmy się, że tak łatwo nam ją odda w swoim mieście. Trzeba go wyciągnąć stąd poza mury. I mamy ku temu niezłą przynętę.
Co rzekłszy wyciągnął nóż i podrzucił go w dłoni. - Wieść mu przez żebraka poślemy, że ostrze sprzedać chcemy. Żeby sam jeno z kilkoma ludźmi swoimi przyszedł do jakiejś tawerny gdzie niemało straży miejskiej. Tam czekać będzie jedno z nas i wyprowadzi go za mury miejskie gdzie łacniej nam będzie zasadzkę przygotować.
Przejechał ręką po swoim zaroście ważąc szanse powodzenia takiego planu. - Idea est non optima, ale szejk komuś ważnemu to ostrze obiecał. Myślę, że będzie chciał je za wszelką cenę zdobyć.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |
| |