Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2017, 23:05   #30
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Na althing zjechali również i ludzie by w naradzie wziąć udział. Jedyną różnicą między ich przybyciem były pory dnia, boć przepychem i splendorem ich większe lub mniejsze poczety miejsca nie ustępowały aftergangerom czy wilkołakom. Wiele czasu musiało upłynąć by Jelling takiego przepychu zaznało, by dzień i noc osada wypełniona była głosami wieloma. Wszystko to pod jednym wezwaniem. Agvindur zapewne dumny byłby widząc takowe zgromadzenie, pierwsze od wielu, wielu lat.

Służba Becsagi anonsowała kolejno jarla Orkney - Sigurd Eysteinsson, tuż po nim przybyłego Erika Kaunssona, króla Hordalalandu z Nord Vegr. Obaj przybyli z takim orszakiem, że Becasaga przy nich wyglądał zaledwie na miejscowego karla. Nie zdawało się jednak by królowi to przeszkadzało lub by zwracał na to uwagę. Jednak dla wielu znakiem buty i pychy było aby króla status zagłuszać.

Na zaproszenie na thing zdążył stawić się i Olaf Gudrødsson, król Geirstad i wuj najpotężniejszego króla w Nord Vegr, młodziutkiego Haralda Pięknowłosego, rządzącego w Vestfold. Olaf zamieszanie niemałe zrobił sprowadzając do Jelling grupę co zabawiać tłum miała. Przebierańcy - sami mężczyźni - przez osadę przeparadowali wyczyniając figle, kręcąc koziołki, robiąc szpetne miny, niczym magicznie utrzymując wiele przedmiotów w powietrzu na raz, i zionąc ogniem. Część z tej grupy niewielkich rozmiarów była, karłami będąc. Sam Olaf zaś nim został zapowiedziany, zniknął na dłuższy czas, by pojawić się później już niedaleko Jensa.

Ostatnim co się stawił z najmożniejszych spoza krain Dunów był Atli Wysmukły, jarl Fjordane, tuż po tym gdy posłańcy wrócili z wieściami, że to wszyscy co dołączyć zdołają.

Mimo tych wieści, na wieczór przed rozpoczęciem obrzędów do Jelling przybył jeszcze jeden chętny uczestnik. Kveldulf Bjalfason przybył z żoną i służbą nieliczną. Wielki był chociaż barczysty bardziej niż wysoki, takoż i żona jego, krąglutka, pulchniutka, roześmiana i gadatliwa. Na widok Bjalfasona, Erling widocznie się najeżył i coś szeptał z Becsagą dłuższą chwilę. Dnia następnego rozpoczęło się długo wyczekiwane wydarzenie Północy…


Thing


Korzystając z nieczęstej okazji wielu przybyłych na wiecu zwołanym przez króla skorzystać chciało. Tak się złożyło, że żali i skarg zebrało się całkiem sporo bo większość przybyłych zdecydowała ruszyć długo odkładane sprawy przy świadkach.
Część skarg dotyczyła spraw błahszych jak utrata trzody czy rekompensata za niewolnika. Zdarzyły się jednak i kwestie bardziej skomplikowane jak sprawa volvy co rozwodu żądała od wielu lat męża nie mając obok i go nie pamiętając. Była też i sprawa męża co żonę swą pod osąd poddał, że w szaleństwie swym dzieci ichnie wyzabijała kilka tygodni wcześniej. Kobieta niemal całkiem oszalała, zaklinała się, że dzieci nie skrzywdziła, że z oczu spuściła na krótką chwilę jeno. Ciał zagubionych nie znaleziono. Prócz tego naradzano się też w sprawach przygotowań do wyprawy, przekrzykując się i różne działania proponując. Bjarki co narady i sądy prowadził pod koniec dnia zmęczonym był i spiętym tak, że na Kariny ramionach wspierał się mocniej gdy udawali się na spoczynek. Ucztę królewską pominęli. A mimo to świetowanie trwało do rana...

Ostara


W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień i w raz z pierwszymi promieniami słońca ze świątyni ruszył pochód prowadzony przez godiego a za nim szli wybrani wojowie niosący posągi Freyji i Freyra, po ich bokach skakali grajkowie z fletami i bębnami, później dostojnym krokiem podążał za bogami Bercseca wraz z gośćmi z dalekich stron w otoczeniu hirdmanów króla, a za nimi kroczyli pozostali. Procesja opuściła miasto główną bramą i skierowała się ku pobliskiej rzece, na której brzegu ostrożnie złożono posągi i przyobleczono je strojnymi płaszczami i ozdobiono pierwszymi kwiatami. Ludzie zgromadzili się w półkolu a godi podszedł do wody i nasączył wierzbowe witki, które podał mu niewolnik, po czym ruszył do posągów i spryskał je i okolicę wodą mówiąc:

I namnet på Thor ringer vi till de gamla gudarna och gudinnorna - allt. Kan denna Hammer, symbol för Mjolnir och symbol för Thor, bekräfta vår guds och vårt folks rikliga styrka och kraft. Jag inväger denna plats för samhälle och frihet, för att förvisa allt förorenande inflytande. Må våra tankar på detta invigda ställe också helligas, liksom vår vilja till Odins rättvisa gud, vårt folkets gud. Som Heimdall vakter Bifrost, får denna plats bli avvärjd mot alla styrkor som är orimliga mot vårt syfte här i dag. Vågen av landet, var vi än är, ge oss din välsignelse denna Ostara.

Następnie zapalił pochodnie ustawione po obu stronach posągów i ułożył drewniane misy przed rzeźbami. Powstał energicznym ruchem, uniósł ręce ku górze i zaintonował:

Vi åberopar dig, Ostara
Ge oss din närvaro
I denna vår heliga cirkel,
Det vi har förberett för dig.
Det är till din ära
Att vi tar denna tid till minne
För kommande säsong
Av värme, glädje och liv.
Ostara den fruktiga,
Vi välkomnar dig,
Komfort oss med din tidlösa ande.
Du framträder i skönhet
I gryningen av varje dag.
O som bor Ostara,
Livets början,
När du stiger i östra horisonten
Du fyller Midgard
Med livets ljus.
Du är nådig och strålande,
Glistening högt över varje land.
Dina strålar omfattar Midgard
Till gränsen för alla
Det som gudarna har gjort.

Gdy skończył jeden z usługujących mu niewolników podszedł z białym, przerażonym królikiem, któremu kapłan poderżnął gardło jednym szybkim ruchem i ulał krwi do obu mis, by ciałko ułożyć na półmisku po środku. Godi wytarł ręce w swą szatę i ujął podany mu róg wypełniony miodem. Skierował się teraz ku zgromadzonym unosząc napitek ku górze.

Springens budbärare
Har återigen återvänt.
Alla hagel till Lady Ostara,
Gudinnan av våren!
När årstiderna blommar
Genom din heliga nåd,
Må våra andar växa i styrka
Någonsin starkare
Som den mäktiga eken,
I ditt beröm
Och till din ära
Häller vi nu denna libation!

Wykrzyknął i ulał miodu na ziemię, by potem upić sam niewielki łyk i podejść do króla i jego gości dzieląc się z nimi napitkiem i błogosławiąc ich. Gdy powrócił pod posągi i wlał do ich mis resztkę alkoholu muzyka ponownie zabrzmiała i z gardeł kilku stojących z boku niewolnic popłynęła pieśń:


"Var var du rättvis kompis" sa han,
"Med ditt bleka ansikte och det gula håret?"
"Gå till brunnen, söt herre," sa hon,
"För jordgubbsblad gör jungfrur rättvisa"
"Ska jag gå med dig, rättvis jungfru", sade han,
"Med ditt bleka ansikte och ditt gula hår?"
"Gör om du önskar, söt herrn" sa hon,
"För jordgubbe löv gör jungfrur rättvisa."


Godi pośrodku kręgu, w rytmie bębnów rozpoczął hipnotyczny taniec, który trwał chwilę jeszcze po skończonej pieśni, by urwać się nagle. Kapłan stanął unosząc dłonie ku górze i zakrzyknął:

Nu är det dags att vakna,
Av helande och förnyad styrka,
En tid för re-making
Som Midgard unfurls
En ny grön mantel
Av liv och löfte.
Vi skrämmer till Frey,
Till Thor och Heimdall.
För vitalitet, släktskap
Och den varma säsongen framåt!

Odwrócił się ku rzeźbom, ukłonił Freyrowi i Freyi, a później zwrócił ku zgromadzonym:
- Måste Ostars välsignelse alltid vara med dig! - Był to znak, iż można już wracać do miasta. Król jednak nim ruszył podszedł pierw do posągów i wrzucił do każdej po złotej monecie, po czym się oddalił.

Dzień przeminął na całkiem zwyczajnych sprawach, choć wszyscy z niecierpliwością oczekiwali althingu i obrzędów ku czci Odyna.


Obrzędy



Gdy w końcu Sol udała się na spoczynek i wszędzie rozpalono pochodnie z jednej z chat wyłoniła się, wystrojona w zieloną niczym wiosenna trawa suknię, Elin w wianku kwiatów na rozpuszczonych włosach. Szła spokojnie i dostojnie aż dotarła do świątyni, pod którą już zgromadzili się król, przyjezdni i mieszkańcy. Przed boskim przybytkiem wybudowano kamienny ołtarz ozdobiony kwiatami, u jego stóp spoczywały dwie wielkie misy. Czekał tam na nią również godi, który przekazał jej uroczyście nóż ofiarny dając tym samym znak, iż to ona poprowadzi obrzędy. Wśród tłumu przemknął zdziwiony pomruk, a volva uniosła sztylet ku górze. Ostrze błysnęło w świetle księżyca, co było znakiem dla niewolnych, by zaczęli wprowadzać na plac ofiary. Wiedząca natomiast zwróciła twarz ku zgromadzonym i zakrzyknęła:

- Ludu Denemarci i nasi goście z bliskich i odległych stron! Świętujemy dzisiaj nie tylko ponowne nadejście do Midgaru Eostre ale także althing jakiego od dawna tutaj nie widziano. Z tej okazji zwracamy się do Asów i Wanów, by łaskawie na nas spojrzeli i przyklasnęli temu rzadkiemu zjawisku. Wylewamy więc dziś ofiarną krew i oddajemy cenne dla nas przedmioty za pomyślność naszych ludów i ich braterstwo. Za jedność przeciwko wspólnemu wrogowi w przyszłych walkach i za tryumfalny powrót naszych wojowników do ich domów. Hail to Aesir! Hail to Vanene!

Za plecami wieszczki thralle wnosiły kosztowności, miecze, topory, kwiaty i jedzenie, a także prowadziły zwierzęta. Pochód robił wrażenie, gdyż można było w dłoniach niewolnych dojrzeć szklane paciorki, bursztyn, kły morskich potworów jak i poblask złota. Zwierzęta wypielęgnowane i dorodne szły nerwowo najwyraźniej czując co je czeka. Elin patrzyła na to wszystko z wdzięcznością. Godziny spotkań z mieszkańcami miasta przyniosły efekty - nawet biedni podzielili się tym co mieli najcenniejsze - jedzeniem. Musiała królowi wspomnieć, by wspomógł tych najuboższych. Stos darów sięgnął ku blatu ołtarza, a ona wykrzyknęła znów:

- Hail till nordens gudar!
Hail till nordens gudar!
Hail till Æsir! Hail till Vanir!
Hail, du till vilken vi är tro!
Du, som lär oss att hedra våra eder,
Och att bara lita på dem som är värdiga.
Du som visar oss det släktskapet är starkare än stål,
Och lär oss värdet av vänskap, tro och frid.
Du som passerar ner till oss runorna,
Självs skript.
Du, som lär oss det modet är större än guld,
Och rädsla är dårens valuta.
Du, som visar oss att hur vi är kända är allt vi lämnar när vi dör,
Och alltså är den där äran.
Till dig lyfter vi våra ögon;
Till dig sträcker vi våra händer;
Till dig öppnar vi våra hjärtan;
Till dig lyfter vi våra röster!
Hagel! Hagel! Trefaldig, Hail!

Po czym podeszła do konia, który czekał jako pierwszy i podprowadziła go do ołtarza. Przez chwilę czule głaskała chrapy i uspokajała czułym głosem, by w końcu jednym wprawnym ruchem poderżnąć zwierzęciu gardło. Koń wierzgnął i opadł na ziemię, a krew trysnęła na ołtarz, misy i volvę, która krzyknęła:
- Hail to Odyn!

Następnie wieprzka do niej przyprowadzono, który padł chwilę potem a Wiedząca wykrzyknęła:
- Hail to Thor!

Sytuacja powtarzała się dopóki volva nie pozdrowiła wszystkich głównych Bogów. Na koniec sięgnęła do swej sakiewki i wrzuciła na stos żelazne runy, które dopiero co uczyniła, a potem pewnym ruchem ścięła swe złote włosy szepcząc cichutko.

- Poprzednim razem oddałam Ci oko Wszechojcze, zrobiłabym to i dziś, gdybym nie bała się, że Cie tym urażę. Oddaję więc włosy i przysięgam, iż mi nie odrosną dopóki Agvindura nie odnajdę. - Rozwarła dłoń, w której jasne pukle się znajdowały pozwalając wiatru je porwać, a ona uklękła pomiędzy dwoma misami i uniosła ręce ku niebu krzycząc

- Aesir! Vanir! Acceptera detta offer och välsigna vår expedition. Må det vara så!

i wylewając zawartość jednej z nich na ołtarz. Wszyscy zamarli i przez chwilę słychać było jeno trzaskanie ognia, a potem krew spłynęła rowkami ku drugiemu naczyniu. Elin odetchnęła z ulgą a wokoło rozeszły się wiwaty. Ofiara została przyjęta. Nie dane było jej się cieszyć, gdyż zaraz wizja porwałą ją w swój wir. Aftergangerka wpatrywała się w tłum przysłonięty dymem z ognisk ale nie widziała go,

Cytat:
bo oto morze krwi się rozpostarło przed nią, pod nią, wokół niej.
Z krwawych fal wydarły się dwa kształty co otrzepały się niczym wielkie psy, rozpryskując szkarłatne krople wszędzie wokół. Słońce zachodziło z wolna za horyzont, mrok obejmował czerwony świat we władanie. I wtedy Hati skoczył z warkotem dobywającym się z szeroko rozwartej paszczy na Skolla. Ten pola nie ustąpił, wgryzając się głęboko w łapę atakującego wilka. Skowyt przeszył powietrze, gdy dwa wielkie wilki spięły się ze sobą, tarzając się, tarmosząc i wyrywając kawały ciała w krwawych falach. Oba na powrót krwawe się stały i gdy jeden kulejąc odczołgał się na bok, zostawiwszy nieruchome truchło przegranego, nie można było stwierdzić, kto walkę wygrał…
Zwycięzca z resztą nie nacieszył się spokojem bo oto spod wód nieprzejrzystych wydobył się Jormungand co zamiast paszczy maskę miał ze splątanych wzorów. Tę samą co wiele razy volva widziała w swych wizjach i ...w Aros. Mimo swych rozmiarów, wąż rzucił się na wygranego i walka rozpoczęła się na nowo.
Wizja jednak odrzuciła volvę co jeno niczym ptak unosić się poczęła by ujrzeć lasy, góry i pagórki, osady ludzkie zalane runą dagaz….
Jej oczy szeroko otwarte na moment wypełniły się strachem, by po chwili nagle spojrzeć przytomniej. Znów była w Jelling. Jeden z niewolnych podszedł i pomógł jej wstać. Nowa, piękna suknia była umazana u dołu krwią. Westchnęła cicho i pomyślała, że to jeszcze jedna ofiara.
 
corax jest offline