Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2017, 06:00   #271
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
A więc stało się, stało się, to co miało się stać... Dopiero teraz Wanker, nosz kurwa mać, zrozumiał, że odgrywa rolę w boskim teatrze, lub... co gorzej... jest po części winnym śmierci Mossbauera. Wszak każdy jełop z choć namiastką oleju w łepetynie wie, że aby wieść stłamsić trza ubić posłańca lub odbiorę. Czyż nie robił wszystkiego co mógł, aby zapobiec śmierci pracodawcy? Czyż piersi własnej na szali życia i śmierci nie kładł, psia mać? I wszystko na nic. Co komu w gwiazdach spisane tego robak śmiertelny nijak nie uniknie, czyż nie?

- Nasz nieboszczyk wiary w swych braciach zakonnych nie pokładał, zagrażać musiało mu pośród swoich, że sanktuarium i spotkania z nami tam nie szukał. Przeto i ja do ich zakonu, jego przełożonego nie wybieram się, jako i Mossbauer tego nie uczynił jeno wolał ciemne uliczki karczemnych zaplecz niczym zaszczuty z każdej strony zwierz. Pies jebał przepadłą zapłatę i zakazy straży. Czas tutej spędzony to okazja dla wrogów naszych do nas ukatrupienia... - rzekł Wanker posepnie, kiedy dreptał ciemną ulicą śpiącego Pfeildorfu. - Opuszczam to miasto. Do domu wrócić nie mogiem, bo tam przecie w gówno wdepliśmy to i bezpiecznym tam nie będę. Idzie kto ze mną i Szczekusiem? - zapytał. - Ino gdzie?


***


- Bogdaj ci zaległ na ryju wrzód! - Bodo odkrzyknął rozezlony na kasłanie z ciemności gotowy na wszystko, wszak skóry tanio sprzedawał nie będzie.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline