Ja bym wybrał to co jest po drodze pierwsze, chyba że będzie się to wiązało ze zbędnym ryzykiem. Ile zajmie pokazanie jaszczurzym mordom skąd nadchodzą zdechlaki i powiedzenie słowa, czy dwóch w różnych językach? Minute, dwie? A niech i zajmnie pięć, baron chyba nie umrze w tym czasie. Chyba...
Ale Wolfgang to tylko prosty nuker. Pójdzie za przewodnikami jak pisklę za kwoką.
Edyta: Z drugiej strony można przegrupować się z baronem i odwiedzić łuskowe ryje całą ferajną. Jeśli się wycofały to pewnie wiedzialy co robią więc można będzie je tropić, a po enpeców i tak trzeba będzie wrócić. Po przemyśleniu przegrupowanie jest sensowniejszą opcją, a potem się zobaczy.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 20-08-2017 o 18:31.
|