Ta chwila, którą spędzili na zastanowieniu się co dalej robić, została wykorzystana przez nieznanych napastników na podjęcie ataku. Było oczywistym, że obcy podążający za drużyną, w końcu ją zaatakują. Plan realizacji zasadzki był dobry, ale czasu na jego realizację nie wystarczyło. Nieznajomi napastnicy podjęli decyzję o ataku. Jednak ten nie nastąpił, ze strony z której by się go spodziewali, a więc z tyłu. Kaszlący osobnik nie ujawnił się, był tylko przynętą. Strzała nadleciała z prawej strony, z pustej, wąskiej uliczki. Celem był Wilhelm - pocisk wbił się głęboko w jego nogę. Mag upadł na bruk. Nogawka spodni natychmiast wypełniła się krwią.
W zamieszaniu jakie powstało natychmiast po fakcie zranienia szlachetnie urodzonego von Dohna, nikt nie usłyszał świstu drugiego pocisku. Ta strzała musiała zostać wystrzelona przez kaszlącego. Szyp dosięgnął Estalijczyka, wbijając się w ramię.