Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2007, 23:02   #19
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Garval szedł na przedzie i słyszał wymianę zdań idących za nim Magów. Nie było nic dziwnego w tym, że rozpoznał ich profesje nie oglądając się za siebie. Młody, który nazywa siebie Achernarem, nie pasował mu do żadnej innej klasy, zaś druga postać również pasowała do Maga, gdyż była bardzo tajemnicza, nie ujawniała się, nie chciała zdradzić swojej płci.
Wszyscy Magowie są tacy sami-pomyślał i w tej właśnie chwili zaczęło się. Achernar zabawił się płomykiem, a drugi Mag zabawił się ciemnością. Odwrócił się szybko.
-Koniec tego. Ty-za mnie-powiedział do Achernara-Ty-przede mnie-polecił tajemniczej osobie. Z pewnością powiedziałby to grzeczniej, gdyby tylko umiał, ale nawykł do wydawania rozkazów.
-Mamy sobie pomagać, a nie tępić. Zaufanie przede wszystkim-rzekł wciskając się pomiędzy Magów i zatrzymał ręką młodzieńca, by puścić przodem Maga.
Od całej postaci Garvala emanowały różne aury nachodzące na siebie, mieszające się, lecz nie tracące przy tym na sile. Danven miał w sobie coś, co sprawiało, że wzbudzał posłuch gdziekolwiek by się nie znalazł. Właśnie ten posłuch zafundował mu tak błyskawiczną karierę i gro sukcesów.
W chwili wejścia pomiędzy dwie magie, wspomniał zaufanie jakim obdarzał Strzelców. Powierzyłby własne życie każdemu z osobna i był pewny, że nie zawiedliby go, a on nie zawiódłby ich. To dzięki zaufaniu wygrywał bitwy z wiele liczniejszą armią. Jedną z potyczek wygrał dlatego, że wiedział, który z żołnierzy co umie. Uśmiechnął się do własnych wspomnień.
Bnrnal, Vandran, Kisver, Steln, Urnes, Brugnal i ja-cała walka przebiegła mu przed oczami. Ponownie widział potworną furię tej grupki, gdy czterech z nich padło.
Ciekawe jak radzi sobie Steln. Mam nadzieję, że jeszcze nie zniszczył Wolnych-uśmiechnął się do siebie idąc dalej po krętych schodach.
Ten człowiek miał rację, nie czas na gadanie-pomyślał stanowczo. Jego dumna twarz nie wyrażała żadnych emocji.
 
Alaron Elessedil jest offline