Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2017, 22:28   #16
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację



Za oknem strażnik klął w niebogłosy zbierając się z ziemi, po tym jak opasły kocur przebiegając władował mu się pod nogi. Te zwierzaki na Kocich Łbach były niesamowicie bezczelne. Alexander był prawie pewien, że futrzak zrobił to specjalnie.

Odstapił od okna przez które obserwował późne popołudnie toczące się na dziedzińcu i podszedł do pulpitu. Umoczył pióro w kałamarzu i kontynuował przerwwane pisanie.


[MEDIA]http://i.imgur.com/idu9Bce.png[/MEDIA]

Urwał pisanie i zamyślił się. Zastanawiał się nad tym co widział i jak ubrać w słowa. W końcu znów zamoczył pióro w inkauscie i z ponurym westchnieniem kontynuował pisanie listu.


[MEDIA]http://i.imgur.com/xZtg5D2.png[/MEDIA]

Jego pięść jakby sama zacisnęła się gnąć pióro. Wspomnienie tego co przeżył przed snem odezwało się bólem. Nienawidził sire, nienawidził nienawiścią jakiej nie potrafią odczuwać zwykli śmiertelnicy. Krew wampira wzmacniała uczucia jakie do niego żywił wynosząc na poziom nienawiści czystej, totalnej, kompletnej i mocniejszej niż skała. Jednak krew wampira krążąca w Alexandrze wzbudzała też miłość do sire, równie silne i kompletne uczucie. Nienawiść Filipa Burgundzkiego do Karola d’Armagnac za mord na ojcu była niewinną błahostką wobec tego co Alexander czuł do starego wampira. Z drugiej strony wyśpiewywane przez minstreli uczucia Tristana do Izoldy były niczym wobec udrugiego uczucia jakie żywił do sire. W pewien sposób kochał go bardziej niż matkę, do której pisał ten list.

Wziął drugie pióro.


[MEDIA]http://i.imgur.com/x0HGObI.png[/MEDIA]

Sam nie wiedział czy w burzy uczuć królowała w nim bezbrzeżna rozpacz, czy bolesna satysfakcja . Gubił sie w tym kim jest i co czuje, a jednocześnie walczył, walczył z całych sił by odsuwać od siebie szaleństwo.

Pisząc dalej zastanawiał się czy o to chodzi sire.
Czy dlatego właśnie jego wybrał.
Złamanie i doprowadzenie do szaleństwa kogoś takiego jak Alexander, broniący się przed tym silnym i odczuwającym nienawiść musiało być dla wampira wyzwaniem. Taki potomek w krwi i ciemności mógł być dla wampira niczym graal. A Alexander broniąc się w oparciu o nienawiść dodawał tej “grze” przyjemności sire. I opierając się przed szaleństwem przybliżał Ailę chwytającej się tego szaleństwa, do sire. Gdy wewnątrz podświadomie dążył do bycia godnym daru krwi i nieśmiertelności. Czuł się jak wilk w klatce. W niej bodzony włóczniami, a wypuszczony na celu grotów strzał.

Pukanie przerwało te myśli.
- Wejść! - Alexander wyprostował się nad pulpitem.
Młody Bernard wślizgnął się do komnaty.
- Panie… Torin, Pan Torin nie żyje!.
- Co?
- spokojny ton kanclerza Kocich Łbów lekko otrzeźwił zaaferowanego młodzieńca.
- No nie żyje. Na Amen. Testament napisał jakowy, ma być odczytany….
- Zostaw mnie.
- Ale.
- Przybędę, na razie mnie zostaw. -
Alex ułożył zapisane pergaminy na srebrnym talerzu i sięgnął po świecę.



W komnacie Torina panowała cisza, dziwna wobec kilku osób zgromadzonych w środku, w tym Aili. Zamkowy skryba wszedł ciężkim krokiem.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline