Mówisz i masz!
Uśmiech rozkwitł na twarzy Wandy, podeszła do półek i przyglądała się spokojnie książkom. Były w różnych językach i nagle zaczęła żałować, że posługuje się sprawnie tylko trzeba.
Dotknęła dłonią jednego tomu i równie szybko cofnęła rękę - Ileż to może mieć lat? Po chwili jednak stwierdziła, ze żaden właściciel hotelu, nawet nadęcie bogaty, nie udostępniałby swoim gościom ksiąg dziedziczonych po dziadach. Wyjęła jeden tom i otworzyła na losowej stronie. -Pięknie stylizowane... - była pod ogromnym wrażeniem.
Kartki zdawały się być kruche i delikatne, pergaminowe niemalże. Każda strona zdobiona była bogato złotem, purpura i błękitem. Tekst stylizowany na średniowieczny, zamknęła księgę i przyjrzała się uważnie okładce. Bardzo często można było tam znaleźć drobne informacje o dacie wykonania. Nie znalazła jednak nic.
Odłożyła książkę na miejsce i podeszła do otwartego okna. Widok był piękny - ogród w klasycznym angielskim stylu, którego zapach Wanda czuła aż na piętrze. Panorama rozciągała się daleko na park i dziewczyna miała już pewność, że obejrzy go dokładnie sama. Przyciągał ją nieznajomą tajemnicą - niby spokojny i uporządkowany a jednak sentymentalny i odrobinę dziki. |