Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2017, 20:15   #13
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Kapitan niechętnie zgodził się udostępnić punkt medyczny ulokowany na dwunastym piętrze. Nie uśmiechała mu się perspektywa przekazania potencjalnej psychopatki w ręce psychologa i wypuszczenia jej z bezpiecznego więzienia. Najwyraźniej jednak nie miał ochoty na ewentualne przepychanki o prawnym podłożu. Ważną rolę odegrały też siła argumentów Smitha, przekonywujący ton Ramireza oraz urok Opal, która przyciągała wzrok kapitana nazbyt często. Koniec końców złamał się. Celeste miała zostać odprowadzona pod strażą w postaci dwóch policjantek pod bronią. Gabriel Graad również dołączył chcąc trzymać rękę na pulsie, obawiając się o zdrowie gości lub najzwyczajniej nie mając nic lepszego do roboty.

Ambulatorium nie było duże, ale na szczęście było puste. Pomieszczenie mieściło kilkanaście łóżek szpitalnych odgrodzonych parawanami. Przy każdym była szafka rozkładana w stolik. Jedna ze ścian była szklaną taflą za którą rozciągała się panorama miasta. Ktoś umieścił tu dla poprawy humoru pacjentów dwie sztuczne palmy i jeden obraz przedstawiający wybrzeże na jakiejś plaży.

Celeste dała się prowadzić i nie wyrywała się. Nie podejmowała żadnych agresywnych działań, wręcz apatycznie reagując na wszelkie polecenia. Skierowana przez policjanta, położyła się na jednym z łóżek i dała się przypiąć kajdankami do metalowego stelaża. Leżąc, odwróciła od wszystkich spojrzenie, wbijając je w okno i to co rozciągało się poza nim.

Sprzęt, o którym wspomniał Ramirez miał zostać dostarczony na miejsce w przeciągu najbliższej godziny. Jednakże już teraz pielęgniarka w morfie bouncera przyniosła tacę ze strzykawką i buteleczką “głupiego jasia” (jak Graad zasugerował - “na wszelki wypadek”) stawiając wszystko na stoliku przy dziewczynie. Zanim ktokolwiek zdążył zaoponować, Celeste dostrzegła igłę oraz uspokajacz. Zerwała się nagle do góry i zaraz opadła na łóżko gdy kajdanki zablokowały jej ruch. Zaczęła się szarpać i wyć targając łóżkiem na boki. Jej ruchy z apatycznych stały się gwałtowne i agresywne.

- Nie nie nie nie nie nie znowu - dochodziło z jej zaciśniętych konwulsyjnie zębów.

Pielęgniarka zachowując spokój natychmiast złapała za strzykawkę i butelkę.


 

Ostatnio edytowane przez Jaracz : 04-09-2017 o 20:22.
Jaracz jest offline