- Miałem nadzieję na śmierć w wieku osiemdziesięciu lat w pojedynku z zazdrosnym mężem kochanki... ale ta też nie będzie taka zła - uśmiechnął się Lothar, gdy ujrzał, że uciekać przez okna się nie da. Puścił nieprzytomnego kupca, ustawił beczkę tak by kopnięciem móc ją spuścić na głowy atakujących i ponownie wyciągnął miecz i lewak.
- Utrzymam wejście dopóki nie znajdziecie wyjścia. - szlachcic poczuł się dość pewnie. Miał przewagę wysokości, przeciwnicy będą musieli atakować pojedynczo i to z trudnej pozycji, ostrzał przez sufit też był mało prawdopodobny, wątpił by demonolog chciał przyciągać uwagę strzelaniną. Miał też nadzieję, że sam już przyciągnął uwagę najmitów Ruggbrodera sygnałami rogu.